Split jest jedną z największych perełek chorwackiego wybrzeża. Niewątpliwie jest to miasto z duszą. Palmy, wąskie uliczki starego miasta oraz ruiny pałacu Dioklecjana tworzą niepowtarzalny klimat.
Po Wodospadach Krka, Split był kolejnym celem naszej podróży. W samym mieście nie ma kempingów, więc zdecydowaliśmy się na nocleg w pobliskiej miejscowości Stobrec. Camping Stobrec Split jest przyjemnym miejscem położonym nad samym morzem, niedaleko przystani jachtów. Jego niewątpliwym plusem są bardzo zadbane łazienki i plac zabaw z którego ciężko ściągnąć dzieci.
Wybierając się na wycieczkę do Splitu postanowiliśmy zrezygnować z samochodów, aby nie trzeba było szukać parkingów, i skorzystaliśmy z komunikacji miejskiej.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od promenady wzdłuż której ciągną się egzotyczne palmy - Obala hravtskog narodnog preporoda, zwanej także Rivą.
Po prawej stronie promenady (idąc od przystanku i portu) znajdują się ruiny Pałacu Dioklecjana, które z upływem lat wtopiły się w nowszą zabudowę. Pomieszczenia będące niegdyś komnatami i korytarzami dziś są uliczkami i placykami miasta. Część pomieszczeń, które kiedyś znajdowały się na parterze, a dziś są zlokalizowane poniżej poziomu miasta, tworzy ciąg intrygujących piwnic, w których znajdują się liczne stoiska z wszelkiego rodzaju pamiątkami.
Najlepiej zachowaną częścią Pałacu Diokleciana jest pałacowy dziedziniec - perystyl. Właśnie na nim czekała Kruszynka z tatą, gdy my z Myszką wybrałyśmy się na szczyt wznoszącej się nieopodal zabytkowej dzwonnicy.
Z moim lękiem wysokości wejście na wieżę było sporym wyzwaniem - strome schody i niestabilnie wyglądające barierki nie ułatwiały mi zadania. Za to bardzo pomogła mi Myszka, całą drogę mnie wspierała i mówiła: "Mamusiu dasz radę", "Wierzę w Ciebie", "Jeszcze trochę". Dzięki jej słowom otuchy i temu, że cały czas mocno ściskała moją rękę udało mi się dostać na szczyt. Warto było - roztaczają się stamtąd piękne widoki: widać całą starówkę, promenadę, przystań, lazurowobękitne morze oraz górskie szczyty.
Po zejściu, które było dla mnie jeszcze trudniejsze niż wejście, udaliśmy się w stronę pałacowej bramy, przy której wznosi się kamienny pomnik biskupa Grzegorza z Ninu. Według legendy pogłaskanie jego dużego palca lewej stopy zapewni nam szczęście i zdrowie. Zobaczymy czy przepowiednia się sprawdzi.
Wracając do autobusu pokręciliśmy się jeszcze trochę po Splicie chłonąc jego atmosferę i delektując się piękną pogodą.
Kolejnego dnia mieliśmy ambitny plan przejechania przez pasmo górskie Biokovo oraz wjechanie na jego najwyższy szczyt, którym jest Sveti Jure, a następnie dojechanie do Dubrovnika.
Z moim lękiem wysokości wejście na wieżę było sporym wyzwaniem - strome schody i niestabilnie wyglądające barierki nie ułatwiały mi zadania. Za to bardzo pomogła mi Myszka, całą drogę mnie wspierała i mówiła: "Mamusiu dasz radę", "Wierzę w Ciebie", "Jeszcze trochę". Dzięki jej słowom otuchy i temu, że cały czas mocno ściskała moją rękę udało mi się dostać na szczyt. Warto było - roztaczają się stamtąd piękne widoki: widać całą starówkę, promenadę, przystań, lazurowobękitne morze oraz górskie szczyty.
Po zejściu, które było dla mnie jeszcze trudniejsze niż wejście, udaliśmy się w stronę pałacowej bramy, przy której wznosi się kamienny pomnik biskupa Grzegorza z Ninu. Według legendy pogłaskanie jego dużego palca lewej stopy zapewni nam szczęście i zdrowie. Zobaczymy czy przepowiednia się sprawdzi.
Wracając do autobusu pokręciliśmy się jeszcze trochę po Splicie chłonąc jego atmosferę i delektując się piękną pogodą.
Kolejnego dnia mieliśmy ambitny plan przejechania przez pasmo górskie Biokovo oraz wjechanie na jego najwyższy szczyt, którym jest Sveti Jure, a następnie dojechanie do Dubrovnika.
Piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńNa żywo były jeszcze piękniejsze
UsuńA gdzie nocowaliście? jakie ceny za nocleg?
OdpowiedzUsuńNocowaliśmy na campingu w miejscowości Strobec. Camping nazywał się "Split". Tu jest adres strony: https://www.campingsplit.com/ Na stronie są ceny. Capmingi w Chorwacji niestety nie należą do najtańszych i prawie we wszystkich płaci się dodatkową opłatę za zameldowanie.
UsuńFajnie, że piszesz o wakacjach z dziećmi. W tym roku planujemy pierwszy wakacyjny wypad z naszym synkiem. Póki co ma 3 miesiące, ale zastanawiamy się jak to będzie. Miło było poczytać Twoją relację :)
OdpowiedzUsuńTakie maluchy są fajne w podróży :) nie trzeba się za bardzo martwić co zjedzą ani zatrzymywaniem się na siku :)
Usuńchciałabym kiedyś zobaczyć na żywo:)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńSuper, pod koniec czerwca tam będziemy. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Super. Powiedz, w jakim miesiącu byliście w Splicie?
OdpowiedzUsuńByliśmy początkiem maja
UsuńJak w końcu tam pojedziemy to skorzystam z Twoich pomysłów :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby w końcu Wam się udało :)
Usuńach aż chce się w takim miejscu być :D
OdpowiedzUsuńTeż bym pojechała znów, szczególnie gdy za oknem taka plucha
UsuńBardzo urokliwe miejsce... a widok z dzwonnicy przepiękny :-)
OdpowiedzUsuńWarto było zacisnąć zęby i się na nią wspiąć :)
UsuńNiesamowite miejsce.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
Usuń