W końcu znalazłam książkę, a nawet dwie, o której mogę porozmawiać z mężem. Muszę przyznać, że jest to bardzo miłe uczucie - wieczorna wymiana spostrzeżeń na interesujące tematy. Nie oznacza to jednak, że mój mąż nagle stał się miłośnikiem literatury.
Trafiłam na książki, których mój mąż nie musi czytać, żeby doskonale znać ich treść. Są to świetne książki dotyczące matematyki. Co prawda są one przeznaczone dla dzieci, choć zdecydowanie starszych niż moje, ale bardzo przypadły mi do gustu.
Matematyka - królowa nauk - towarzyszy nam na każdym kroku jednakże nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Nawet gdy pieczemy ciasto stykamy się z ułamkami, proporcjami czy objętościami.
Zarówno "Pan Kartezjusz gra w statki" jak i "Bakterie do kwadratu", bo te książki mam na myśli, napisane są bardzo przystępnym i zrozumiałym językiem i nie mają nic wspólnego z typowymi podręcznikami do matematyki. Głównymi bohaterami książek jest 8-letni Filip i jego dziadek, który przez 40 lat był nauczycielem matematyki i, pomimo przejścia na emeryturę, nie potrafi się pozbyć nawyku przekazywania wiedzy, z czego jego wnuk bardzo chętnie korzysta. Dziadek, przy okazji różnych codziennych czynności, opowiada Filipowi wiele matematycznych ciekawostek, które udowadniają, że z matematyką stykamy się na co dzień.
Wiele z tych ciekawostek zainteresuje nie tylko dzieci, ale także dorosłych. Na przykład czy wiedzieliście, że liczby arabskie, których wszyscy używamy nie pochodzą z Bagdadu - starożytnej stolicy imperium arabskiego, a z Indii?
Bardzo nieskomplikowanie wytłumaczona jest także geneza systemu dziesiętnego. Dlaczego własnie takiego systemu używamy? Odpowiedź jest bardzo prosta - bo mamy 10 palców! I dlatego mamy 10 jedności w dziesiątce, 10 dzieciątek w setce, 10 setek w tysiącu i tak dalej.
Ciało człowieka także zawiera w sobie element matematyki - złotą liczbę. Pępek dzieli ciało człowieka w taki sposób, że stosunek dłuższego odcinka (od pępka do stóp) do krótszego (od pępka do czubka głowy) jest równy stosunkowi całego odcinka (wzrost człowieka) do jego dłuższego kawałka (od pępka do stóp).
Matematyka może nawet zachęcić dzieci do kąpieli, wszak przyrost bakterii następuje według wzrostu wykładniczego.
Po przeczytaniu każdego z rozdziałów, szczególnie "Pana Kartezjusza..." szłam do męża żaby podzielić się z nim przeczytanymi "nowościami" (niestety jak się okazało ze szkoły niewiele już pamiętam), a on mi mówił: "wiem" i tłumaczył to czego do końca nie zrozumiałam. Wyjaśnił mi na przykład jak zamienić liczbę z systemu binarnego na system dziesiętny. W książce było bardzo dobrze wyjaśnione jak przedstawić liczbę z systemu dziesiętnego w systemie binarnym, ale chciałam wiedzieć jak wygląda jej "odszyfrowanie".
Nie sądziłam, że książki dotyczące matematyki mogą być takie interesujące, wciągające i fascynujące. A czytając "Pana Kartezjusza..." niczym w najlepszym thrillerze nie mogłam się doczekać co będzie na następnej stronie. Już się cieszę na myśl, że jak dziewczynki nieco podrosną to będę mogła z nimi jeszcze raz zanurzyć się w tej pociągającej lekturze.
"Pan Kartezjusz gra w statki" oraz "Bakterie do kwadratu" to rewelacyjne pozycje, które obowiązkowo powinny się znaleźć w każdym domu (a przynajmniej "Pan Kartezjusz...). Czytając rozdział o liczbach naturalnych przypomniała mi się sytuacja gdy jakiś czas temu internet obiegła fala oburzenia, że Unia Europejska chce wprowadzić do powszechnego użycia cyfry arabskie...
Autor: Anna Cerasoli
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 184
Rozmiar: A5
Tytuł: Bakterie do kwadratu, czyli matematyka jest wszędzie
Autor: Anna Cerasoli
Wydawnictwo: Adamada
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 168
Rozmiar: A5
Ciekawe propozycje. Zazwyczaj dzieci nie lubią matematyki. Może to jest jakiś sposób na zachęcenie ich :)
OdpowiedzUsuńTrzeba zacząć od polubienia jej, choć troszkę, przez rodziców :)
UsuńMatematykę podaną w takiej formie, polubiłby każdy. Ja nie mam nic przeciwko, choć jako humanistka miałam z nią nieco mniej do czynienia.
OdpowiedzUsuńCzasem "polubienie" to konieczność :)
UsuńAle ekstra, z takiej matematyki to może i ja bym coś zrozumiała:)
OdpowiedzUsuńJak ja zrozumiałam...to każdy zrozumie ;)
UsuńKsiazki sa genialne
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńKsiazki sa genialne
OdpowiedzUsuńi nawet rachunek prawdopodobieństwa się w książeczce pojawił ;)
OdpowiedzUsuńBo druga część to już dla "specjalistów" ;)
UsuńTak, właśnie mamy kłopoty z opanowaniem dzielenia :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj na cukierkach, u nas to zawsze działa :)
UsuńBardzo fajnie opisane
OdpowiedzUsuńCoś dla blondynek ;)
UsuńTej samej autorki są jeszcze Wielkie odkrycie Bubal i Geometria faraona. Rewelacyjne nawet dla młodzych dzieci.
OdpowiedzUsuńGeometrię faraona mamy i też polecamy :)
UsuńSama bym chętnie przeczytała :).
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuń