Przejdź do głównej zawartości

Kraków - Wielka Parada Smoków


     Jak szybko, mając dwójkę dzieci, można podjąć decyzję o wyjeździe? Bardzo szybko. Taką właśnie spontaniczną wycieczkę do Krakowa zrobiliśmy sobie w miniony weekend. Zadzwoniliśmy tylko do znajomych czy nas przenocują i w kilka chwil byliśmy gotowi.


     W sobotę wybraliśmy się na Wielkie Widowisko Plenerowe. Byliśmy nad Wisłą mniej więcej półtorej godziny przed rozpoczęciem widowiska i już mieliśmy duży problem ze znalezieniem miejsca na rozłożenie kocyka, ale na szczęście się udało. Rozłożyliśmy koc, wyciągnęliśmy biszkopciki i czekaliśmy, uwielbiam takie pikniki, nawet tłum ludzi dookoła mi nie przeszkadza. Kocyk, rodzina i jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. 


       Aby umilić czas oczekującym na widowisko zorganizowany został pokaz motolotni.




     W końcu o 22 rozpoczęło się wielkie show. Muzyka, lasery, fajerwerki i gigantyczne dmuchanie smoki pływające na barkach robiły niesamowite wrażenie. Wszystko było doskonale zsynchronizowane  i tworzyło niezwykłe widowisko. Sztuczne ognie rozświetlały niebo przez 45 minut i "tańczyły" wraz ze smokami w rytm świetnie skomponowanej muzyki. Dziewczynkom bardzo podobało się całe przedstawienie, śledziły wszystko z zapartym tchem. Fajnie się patrzyło na ich szeroko otwarte oczy, które nie chciały przepuścić ani jednego fajerwerka. Późna pora w ogóle im nie przeszkadzała, choć w domu o tej porze już dawno śpią. Chyba wystarczyło im to, że przespały się w samochodzie w drodze do Krakowa. 

    Wszystko było fajnie do czasu aż Kruszynce przypomniało się, że chce do toalety. Przejście przez cały tłum ludzi było nie lada wyzwaniem, że o powrocie już nie wspomnę :)








     Żeby po widowisku nie ciągać dzieci przez pół miasta do samochodu zaparkowaliśmy na parkingu podziemnym przy samym Wawelu. Niestety był to bardzo duży błąd. Parking na 600 aut, ma tylko 3 kasy! Żeby zapłać za postój trzeba było stać w kolejce przez godzinę (czas postoju oczywiście ciągle biegnie), a później jeszcze stać w korku do wyjazdu. Tym oto sposobem do znajomych, u których mieliśmy nocować, dotarliśmy dopiero przed 1 w nocy.

     W niedzielę, wyspani i wypoczęci, pojechaliśmy na Rynek oglądnąć Wielką Paradę Smoków. Z Wawelu na Rynek przeszło ponad 30 dużych, kolorowych, wykonanych różnymi technikami smoków. Były nawet takie smoki, który mrugały oczami i puszczały dym nosem. 

     Mogliśmy przebrać tatusia i też iść w korowodzie :) (o tym jak robiliśmy z taty Smoka Wawelskiego możecie poczytać TU)











     Po paradzie udało się nam wstąpić jeszcze do Kościoła Mariackiego i do Sukiennic. Byliśmy już tyle razy w Krakowie, a nadal nie odwiedziliśmy najważniejszych jego zabytków, musimy to nadrobić.







Komentarze

  1. Bardzo fajne imprezy, tylko pierwsza trochę za późno dla nas, bo o tej porze Bąble już śpi - ale sami chętnie byśmy sobie taki pokaz obejrzeli :) Zazdroszczę troszeczkę, ze macie tak blisko do Krakowa - my musielibyśmy kilkaset kilometrów zrobić, a tęskni nam się za tym miastem strasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dziewczynki w normalnych okolicznościach tez o tej porze już śpią, ale tym razem późna pora w ogóle im nie przeszkadzała.
      Do Krakowa faktycznie nie mamy jakoś bardzo daleko.

      Usuń
  2. Kraków był i bedzie dla mnie zawsze - the best - miastem. Mieszkałam w nim przeszło 7 lat. Pamiętne "wianki", imprezy plenerowe... zapamietam na całe życie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wiankach też kiedyś byliśmy, dawno, dawno temu...

      Usuń
  3. Barwnie i wesoło :) Świetna impreza

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubię Kraków. Fantastyczny weekend kochani mieliście. Jak na załączonym obrazku- na fotkach widać że atrakcji mieliście dużo i to jaich. Mślę że dziewczynki wybaczą Wam stanie w korku- takie doznania że hoho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczynki dostały wtedy głupawki i bardzo dobrze się bawiły :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię Kraków i choć nie mam okazji zbyt często w nim gościć, to z przyjemnością wracamy przy każdej sposobności!
    Wycieczka - super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My bywamy w Krakowie ze 2-3 razy w roku, a jeszcze w tylu miejscach dziewczyny nie były.

      Usuń
  6. Wspaniała impreza, zazdroszczę wrażeń i radości dziewczyn:D Prawdziwe z nich podróżniczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe, dziś Kruszynka pytała kiedy pójdziemy w góry :)

      Usuń
  7. Nie słyszałam o tym wydarzeniu! Sama chętnie bym się wybrała, chociaż dzieckiem już nie jestem... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo chętnie patrzyłam na pokaz fajerwerków i taniec smoków :)

      Usuń
  8. Wspaniałe! Nigdy o tym nie słyszałam, ale też mieszkam dość daleko :) Córce na bank by sie spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była 16 parada, a je też pierwszy raz słyszałam o tym wydarzeniu.

      Usuń
  9. Jakie fajne klimaty! Też bym się dobrze bawiła:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tatę smoka oczywiście pamiętam.
    Świetna impreza. Kraków kochamy. Żałujemy, że mamy tak daleko. Jeszcze damy Tygrysowi parę lat i na pewno się wybierzemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wycieczkę do Krakowa to musicie sobie zarezerwować kilka dni :)

      Usuń
  11. Mieliśmy być w Krakowie w tym czasie, ale nie wyszło... Strasznie żałuję!

    OdpowiedzUsuń
  12. Patrz, a ja mieszkam w Krakowie i zapomniałam o paradzie smoków!;/ A dzieciaki byłyby zachwycone, a jak je kładłam spać to zastanawiałam się gdzie i po co ktoś tak puszcza i puszcza te petardy ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziecko na warsztat - Doświadczenia

     Listopad upłynął nam pod znakiem doświadczeń. Obserwowaliśmy reakcje chemiczne, uczyliśmy rodzynki skakać, zmiękczaliśmy jajko, bawiliśmy się kolorami i ogniem... a wszystko to w ramach kolejnej odsłowny Dziecka na warsztat.

Kubuś Puchatek i Przyjaciele. Wielka Księga Opowieści.

      "Już pora wstać wyruszyć z domu, przyjaciela spotkać znów. Miły, okrągły, puchaty, bo to jest mój Kubuś, Puchatek Kubuś..." Kto z nas nie zna Misia o Bardzo Małym Rozumku , o którym jest przytoczona powyższa piosenka?

Ciastolina bez gotowania

       Bardzo lubimy bawić się różnego rodzaju masami plastycznymi . Masa plastyczna to nie tylko świetna zabawa, ale także bardzo dobre ćwiczenie wpływające na rozwój mowy, z czym nadal walczymy. 

Wielki skarbiec bajek

      Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Kopciuszek, Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków - któż z nas nie zna tych bajek? Pamiętam jak chodziłyśmy z siostrą spać do babci, która wieczorami przenosiła nas w magiczny świat bajek. Jakoś wówczas nie było straszne to, że aby wydostać Babcię i Czerwonego Kapturka z brzucha wilka trzeba było mu rozciąć brzuch. Baba Jaga, która spłonęła w piecu przeznaczonym dla Jasia, także nie przerażała. 

Galaktyka w słoiku

      Próbowaliście kiedyś zamknąć całą galaktykę w słoiku ? My spróbowaliśmy i wiecie co? Udało nam się! I wcale nie było takie trudne.

Dziecko na warsztat - Podróże

     Długo zastanawiałam się na jaki temat przeprowadzić z Myszką warsztat w ramach podróży. Z Małymi Podróżnikami zwiedzamy przecież cały świat więc nie chciałam dublować tematów. Gdy w końcu wymyśliłam, prawie w ostatniej chwili, że zamiast znów zwiedzać "palcem po mapie" wybierzemy się po prostu na wycieczkę, tata nam się rozchorował. I znów plany wzięły w łeb.

Złota Księga Bajek. Najpopularniejsi bohaterowie Disney Junior

           Dziś startuje projekt "Przygody z książką" do którego bardzo chętnie dołączyłyśmy. 

Poznajemy kontynenty

     Podróże to nasza pasja. Na dysku czeka na opublikowanie i opisanie wiele zdjęć z naszych wakacyjnych wojaży.  Niestety domowy budżet z gumy nie jest, podobnie zresztą jak czas, więc powracamy do naszych podróży palcem po mapie w ramach projektu Mali Podróżnicy . 

Co zabrać pod namiot z dzieckiem?

        Lato w pełni, choć pogoda nie zawsze na to wskazuje. Niemniej jednak, nie zważając na panującą za oknem aurę, postanowiliśmy wyskoczyć na kilka dni pod namiot do Czech. 

Kocham Was bardziej niż wczoraj, ale mniej niż jutro

     Większość kobiet starających się dłuższy czas o dziecko wie jak to jest gdy żyje się z miesiąca na miesiąc,  od okresu do okresu, od dni płodnych do dni płodnych. Miesiąc nie ma już 30 czy 31 dni tylko 28 (i nie jest to za każdym razem luty). Każdy kolejny dzień spóźniającej się miesiączki to czas oczekiwania, nadziei i wiary, która za każdym okazywała się płonna i bezpodstawna. Smutek, przygnębienie, rezygnacja, rozżalenie, tęsknota i łzy, to uczucia, które pojawiają się regularnie co miesiąc.

Facebook