7 rano Myszka wstaje po cichutku z łóżka i idzie do dużego pokoju układać puzzle. Dla mnie to prawdziwy cud. Nie mam tu na myśli samego układania puzzli tylko to, że po przebudzeniu nie krzyczy na całe gardło "mamo!!!", obwieszczając wszystkim domownikom, że już nie śpi.
Przez ponad rok codziennie rano pobudka wyglądała podobnie: Myszka budziła się i krzyczała tak długo, aż ktoś przyszedł i zabrał ją z łóżka, sama z niego nigdy nie wychodziła! Nie wiem czym to było spowodowane, ale było bardzo męczące, zarówno dla Myszki jak i dla nas, nie wspominając już o biednej Kruszynce, która przeważnie także była w ten głośny sposób wyrywana ze snu.
Jakiś czas temu, na szczęście, sytuacja zmieniła się, a wszystko dzięki puzzlom, a konkretnie puzzlom z Ciuchcią Tomkiem, które Mała dostała na urodziny. Myszka tak je polubiła, że już nie czekała aż ktoś ją zabierze z łóżka tylko sama z niego wstawała, wyciągała puzzle z szafki i szła je układać. W końcu nastała cisza. Wiecie jak bardzo zmieniły się teraz nasze poranki? Zupełnie inaczej rozpoczyna się dzień od uśmiechu na twarzy dziecka niż od płaczu i krzyku.
Układanie puzzli to jednak nie tylko chwila spokoju dla rodziców, układanie puzzli jest także bardzo ważne dla dzieci: stymuluje rozwój mózgu, ćwiczy pamięć, uczy logicznego myślenia, trenuje koncentrację i cierpliwość, rozwija spostrzegawczość, umacnia myślenie przyczynowo-skutkowe oraz zwiększa widzenie przestrzenne, które jest niezwykle istotne dla rozwoju przyszłych umiejętności matematycznych. Poprzez zabawę, puzzlami dziecko uczy się kontrolować ruchy swojej rączki, planować kolejne posunięcia oraz szukać odpowiednich rozwiązań.
Na początku zaczynałyśmy z Myszką układanie puzzli od kilku kawałków, stopniowo zwiększając ich ilość wraz ze wzrostem cierpliwości u mojej córeczki. Teraz Myszka układa sama już puzzle nawet ze 100 kawałków, choć do tej pory nie mam pojęcia jak ona to robi. Jak ja układam puzzle, a chyba nigdy nie ułożyłam takich, które mają więcej niż 200 kawałków - cierpliwość kończyła mi się mniej więcej przy tylu elementach, to żeby sobie ułatwić zadanie zawsze zaczynam od ułożenia ramki. Myszka do tej pory nie ogarnęła jej fenomenu, dla niej puzzel z jednym czy dwoma prostymi bokami niczym nie różni się od pozostałych. Dodatkowo Myszka nie patrzy na obrazek w trakcie układania, nie wiem jak ona to robi, że udaje jej się ułożyć puzzle ze 100 kawałków nie ułatwiając sobie pracy.
Długo starałam się o to, aby Kruszynka także zaczęła układać puzzle i w końcu, po wielu próbach, moje maleństwo także zainteresowało się taką formą rozrywki. Mam nadzieję, że nareszcie trochę się uspokoi i będzie mogła poćwiczyć koncentrację i cierpliwość. Bardzo jej się to przyda :)
Puzzlami można się także bawić w inny sposób, nie tylko układając je w tradycyjny sposób. Gdy byłyśmy z siostrą dzieciakami to wymyśliłyśmy sobie bardzo fajną grę, do której używałyśmy przeważnie puzzli, które miały około 100 kawałków. Na czym polega gra w puzzle?
Mieszałyśmy wszystkie puzzle i dzieliłyśmy je między siebie na połowę, następnie z puzzli, które nam się akurat trafiły, układałyśmy fragmenty obrazka. Te puzzle które nie pasowały do niczego odkładałyśmy na środek i po wymieszaniu znów dzieliłyśmy je na połowę. Jeśli któraś z nas nie miała już do oddania pojedynczych puzzli musiała odłożyć na kupkę najmniejszy z ułożonych kawałków. Grałyśmy tak do chwili aż każdej z nas został już tylko jeden duży fragment obrazka. Wygrywała ta, której udało się ułożyć kawałek składający się z większej ilości puzzli.
Próbowaliście kiedyś używać puzzli w taki sposób?
Jako osoba sentymentalna oczywiście mam w domu jeszcze puzzle, którymi najczęściej grałyśmy. Brakuje kilku kawałków, ale co znaczy kilka brakujących puzzli w stosunku do wspomnień z dzieciństwa?
Puzzle to także świetny sposób spędzenia czasu w rodzinnym gronie.
Aniołek pod choinką zostawił nam aż 15 różnych puzzli, będziemy miały co robić przez najbliższe dni :)
u nas od ponad 2 lat na topie całe kolekcje z tomkiem, poczynając od puzli, a na zabawkach, domkach itp kończąc.
OdpowiedzUsuńU nas teraz szał jest już nieco mniejszy, ale jeżdżącego Tomka też mamy :)
UsuńTo byliście baaardzo grzeczni :) Sama nie pogardziłabym takimi prezentami, bo lubię układać puzzle. Mamy kilka pudełek, ale muszę poczekać aż Tygrys dość znacznie podrośnie, albo metrów kwadratowych nam przybędzie, żeby spokojnie je rozłożyć.
OdpowiedzUsuńJesteśmy na innym etapie z Młodym, ale zgadzam się z Tobą, że pobudka bez płaczu, to sama przyjemność. Od kilku dni tak mamy i delektujemy się gaworzeniem, a nie płaczem :)
Właśnie z tą grzecznością to wcale nie było tak różowo :)
UsuńA poranki bez płaczu są cudowne...
Od dziecka uwielbiałam składać puzle :]
OdpowiedzUsuńJa też, ale tylko takie które nie wymagają zbyt wielu cierpliwości, czyli najlepiej kolorowe i z maksymalnie 200 kawałków :)
UsuńLubię układać puzzle, największe jakie ułożyłam to 3000 szt ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to by było nie do przejścia, ale moja siostra też takie układała. Podziwiam za cierpliwość.
UsuńPowiem Ci, że nie wiem jak one to robią, ale moja córka nabija się ze mnie kiedy ukłądamy puzzle i ja potrzebuje obrazka, a ona może go w ogóle nie widzieć :) Nasza mała uwielbia je układać , mając trzy lata układała takie dla pięciolatków, teraz radzi sobie z dwustoma elementami, a jak obrazek jest w miare łatwy to i więcej może być :) Zdolne te nasze dziewczynki co nie? :))) Buziaki!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że zdolne, po mamusiach :)
Usuń15 ?!!! No to się Aniołek postarał, trzeba mu to przyznać :) My na razie jesteśmy z Bąblem na etapie układania puzzli 2-4-elementowych, ale mamy też w zanadrzu większe zestawy "na później" (choć muszę powiedzieć, że kiedyś miałam większą cierpliwość i mogłam spędzić nad ogromnymi, drobniutkimi puzzelkami cały dzień, a teraz bardzo szybko zaczyna mnie nosić ;) )
OdpowiedzUsuń16, o jednych zapomniałam :) 2-4 elementy to Kruszynka zaczęła dopiero niedawno układać, wcześniej nie miała cierpliwości nawet do tylu kawałków.
UsuńLubimy układać, choć największą cierpliwość mam ja :)
OdpowiedzUsuńKtoś musi dawać przykład :)
UsuńZawsze lubiłam układać puzzle. Młoda na początku była oporna, ale też je pokochała :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Kruszynka też się do nich przekona.
UsuńMiłego układania!:))
OdpowiedzUsuń