Listopad upłynął nam pod znakiem doświadczeń. Obserwowaliśmy reakcje chemiczne, uczyliśmy rodzynki skakać, zmiękczaliśmy jajko, bawiliśmy się kolorami i ogniem... a wszystko to w ramach kolejnej odsłowny Dziecka na warsztat.
Stali czytelnicy bloga wiedzą, że przygotowania do warsztatu rozpoczęliśmy już we wrześniu wizytą w Ogrodzie Doświadczeń. O naszej wycieczce pisałam kilka dni temu, kto nie czytał może nadrobić to teraz (Kraków - Ogród Doświadczeń). Wycieczka i przeprowadzone w Ogrodzie doświadczenia miały zakończyć nasz warsztat, ale okazało się, że dziewczynkom bardzo spodobało się eksperymentowanie więc trochę się rozkręciłyśmy.
Przeprowadziliśmy zatem kilka doświadczeń:
Chemia dla przedszkolaka
Do do doświadczenia potrzebne są:
- szklana miska
- woda
- jodyna
- 2 witaminy C
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki wody utlenionej
- 2 łyżki octu
Do szklanej (żeby było lepiej widać) miski z wodą dodałyśmy jodynę, tak aby woda zabarwiła się na mocno herbaciany kolor.
W międzyczasie tata rozpuścił witaminę C w niewielkiej ilości ciepłej wody i przygotował krochmal: w połowie szklanki gorącej wody rozpuścił łyżkę mąki ziemniaczanej.
Do miski z jodyną dodałyśmy 2 łyżki octu, a następnie połowę witaminowego roztworu. Nasza woda w kolorze herbaty zrobiła się nagle biała!
Następnie dodałyśmy 3 łyżki krochmalu oraz 2 łyżki wody utlenionej. Teraz nastał czas oczekiwania. Dziewczynki robiły "czary-mary" do czasu aż woda zabarwiła się na ciemnozielony kolor.
Do zielonej wody dodałyśmy resztę rozpuszczonej witaminy C. Chwila moment i woda znów była biała. Czary?
Skaczące rodzynki
Do doświadczenia potrzebna są:
- kilka rodzynek
- woda niegazowana
- woda lekko gazowana
- woda gazowana
Do 3 szklanek wlałyśmy różne rodzaje wody i wsypałyśmy po kilka rodzynek. Rozpoczęłyśmy obserwacje: w szklance z wodą niegazowaną nic się nie działo. W tej z wodą lekko gazowaną bąbelki zaczęły przyklejać się do rodzynek. Prawdziwe cuda zaczęły się jednak dziać w szklance z wodą gazowaną. Bąbelki nie tylko oblepiły rodzynki ale także zaczęły je unosić!
Gdy rodzynka dopłynęła do powierzchni wody część bąbelków pękała i rodzynka ponownie opadała w kierunku dna, gdzie nowe bąbelki znów się do niej przyklejały i rodzynka z powrotem szybowała w górę. Prawdziwe skaczące rodzynki!
Podmuch
Do do doświadczenia potrzebne są:
- plastikowa butelka
- nożyczki
- kawałek plastikowej torebki
- gumka
- świeczka
Nożyczkami odcięłyśmy dno butelki, a do powstałego otworu przyłożyłyśmy kawałek jednorazowej reklamówki, który przymocowałyśmy gumką recepturką.
Do zapalonej świeczki przyłożyłyśmy wylot butelki. Dziewczynki na zmianę delikatnie uderzały paluszkami w napiętą reklamówkę i obserwowały jak płomień świecy "tańczył". Gdy któraś z nich uderzyła mocniej w woreczek świeczka zgasła!
Dymne kółka
Ten eksperyment wyszedł nam "przy okazji". Gdy świeczka z poprzedniego doświadczenia zgasła tata łapał dym do butelki, a następnie próbował puszczać dymne kółeczka. Kółeczka wyszły, ale zdjęcie nie bardzo.
Gumowe jajko
Do do doświadczenia potrzebne są:
- jajko
- ocet
Do garnuszka wsadziłyśmy jajko i zalałyśmy go octem. Prawie od razu na jajku pojawiły się bąbelki. Po kilku godzinach wokół jajka powstała obwódka z rozpuszczonej skorupki. Jajko powinno być w occie przez około 10 godzin, nasze leżało zdecydowanie dłużej (około 15 godzin) i jak chciałam go przełożyć na talerz żeby dziewczynki mogły sprawdzić czy jest elastyczne rozwaliło się zupełnie. Musiałyśmy więc powtórzyć doświadczenie.
Drugie podejście wyszło świetnie. Jajko było bardzo elastyczne. Dziewczynki sprawdzały jakie jest gumowate i porównywały z jajkiem, które nie leżało w occie.
Gdy listonosz zostawił w naszej skrzynce na listy przesyłkę z barwnikami spożywczymi zaczęłyśmy robić kolorowe doświadczenia/eksperymenty.
Doświadczenie artystyczne - malowanie na mleku
Do do doświadczenia potrzebne są:
- mleko
- barwniki spożywcze
- wykałaczka
Do talerza wlałam trochę mleka i wkropiłam barwniki spożywcze. Dziewczynki wykałaczkami delikatnie rozprowadzały barwniki tworząc różne dzieła. Bardzo podobało im się obserwowanie jak zmienia się obraz przy niewielkich ruchach rączki.
Rozpuszczanie barwników w oleju
Do do doświadczenia potrzebne są:
- kilka łyżek oleju
- barwniki spożywcze
- wykałaczka
Do szklanki wlałyśmy około 0,5 cm oleju i wkropiłyśmy różne barwniki spożywcze. Dziewczynki dostały do rączek wykałaczki i miały za zadanie pomieszkać barwniki z olejem. Okazało się, że barwniki nie chcą się rozpuścić w tłuszczu, Myszce udało się jedynie rozbić większe krople barwników na kilka mniejszych. Wyszły z tego piękne, małe, kolorowe perełki.
Fajerwerki w wodzie
Do do doświadczenia potrzebne są:
- olej
- woda
- barwniki spożywcze
- wykałaczka
Do szklanki z wodą wlałyśmy olej z barwnikami, który został nam z poprzedniego doświadczenia. Pierwsze co dziewczynki mogły zaobserwować to fakt, iż woda nie połączyła się z olejem, olej wraz z barwnikami zaczął pływać po jej powierzchni.
Dziewczynki wykałaczkami przebijały krople barwników spożywczych, w taki sposób aby dać barwnikom dostęp do wody. Gdy barwniki dostały się do wody powoli się rozpuszczały tworząc niesamowite barwne efekty.
Napięcie powierzchniowe
Do do doświadczenia potrzebne są:
- mleko
- głęboki talerz
- kreda
- płyn do mycia naczyń
Do głębokiego talerza wlałyśmy mleko, wystarczy trochę, tylko tyle by przykryło dno. Na mleko starłyśmy kolorową kredę, samo to, że dziewczynki mogły się pobawić tarkę było dla nich niezłą frajdą. Kolorowa warstwa powinna przykryć całą powierzchnię.
Następnie na środek talerza wlałyśmy 1-2 krople płynu do mycia naczyń. Dziewczynki patrzyła jak zaczarowane, gdy kreda w przeciągu kilku sekund przemieściła się w stronę brzegów talerza.
Doświadczenie tak spodobało się dziewczynkom, że powtarzaliśmy je kilka razy.
Kolorowe bąbelki - reakcja sody z octem
Do do doświadczenia potrzebne są:
- miseczki
- barwniki spożywcze
- ocet
- soda oczyszczona
W czterech miseczkach rozpuściłyśmy cztery różne kolory barwników, do których dodałyśmy ocet. Później dziewczynki dostały łyżeczki oraz sodę oczyszczoną i zaczęła się zabawa.
Gdy soda łączyła się z zabarwionym octem powstawały kolorowe bąbelki, które bardzo chętnie opuszczały miseczki.
Przechodząca woda
Do do doświadczenia potrzebne są:
- szklanki z wodą zabarwioną barwnikami spożywczymi
- puste szklanki
- papier toaletowy lub ręcznik papierowy
Ustawiłyśmy w kółku 6 szklanek, na przemian z kolorową wodą i puste. Szklanki połączyłyśmy papierem toaletowym, jeden koniec papieru umieszczałyśmy w szklance z wodą, a drugi do pustej.
To doświadczenie wymaga czasu i cierpliwości. Co jakiś czas wracałyśmy do szklanek i patrzyłyśmy co się dzieje. Papier toaletowy powoli stawał się kolorowy, a puste szklanki zaczęły się napełniać wodą. Gdy wstałyśmy rano okazało się, że we wszystkich szklankach jest dokładnie tyle samo wody, a do tego powstały nam zupełnie nowe kolory. Niebieski połączył się z żółtym i powstał kolor zielony. Po połączeniu czerwonego z niebieskim powstał fioletowy, a w trzeciej szklance pojawił się kolor pomarańczowy, który powstał z połączenia czerwonego z żółtym. Dziewczynki były zachwycone tym, że woda przeszła po papierze do pustych szklanek.
Czy kolory się zmieszają?
Do do doświadczenia potrzebne są:
- szklanki z kolorową wodą
Zachęcone poprzednim doświadczeniem chciałyśmy sprawdzić czy jeśli połączymy ze sobą, za pomocą papieru, szklanki z różnokolorową wodą to kolory się zmieszają. Do jednej szklanki wlałyśmy zwykłą, niezabarwioną wodę z kranu, chcąc sprawdzić czy zmieni ona kolor.
Długo czekałyśmy co się będzie działo, ale nie działo się prawie nic. Owszem papier toaletowy się zabarwił, ale woda w poszczególnych szklankach nie zmieniła koloru, nawet czysta woda z kranu pozostałą nadal przezroczysta. Wyciągnęłyśmy więc kolorowy papier i podziwiałyśmy jaki jest kolorowy :)
Doświadczenia tak nas wciągnęły, że już planujemy zrobienie następnych. Bardzo jestem ciekawa pozostałych warsztatów, przyda nam się trochę inspiracji.
Wam to się chyba nigdy pomysły nie skończą ! Bardzo faje doświadczenia, na pewno niektóre z nich wykonamy z Bąblem, jak będzie starszy. Ja ze swojego dzieciństwa najlepiej pamiętam rozmiękczanie jajka octem :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy wcześniej nie robiłam doświadczenia z jajkiem. A co do pomysłów, nie wszystkie (niestety) są nasze, na szczęście jest wujek google :)
Usuń:) witamy w kolorowym świecie eksperymentów:) bawiliśmy się podobnie;)
OdpowiedzUsuńKolory rządzą! :)
Usuńjak będziemy w Krakowie musimy odwiedzić ogród doświadczeń.Wasze eksperymenty są bardzo ciekawe. Zainspirowałam się Waszym warsztatem
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobało. A Ogród Doświadczeń faktycznie jest bardzo ciekawy!
UsuńJesteś skarbnicą fantastycznych pomysłów. Mam chemika w domu a jakoś nigdy nie robiliśmy takich eksperymentów. Czas to nadrobić;}}
OdpowiedzUsuńTeż mamy chemika w domu, a nawet nie chciał nam wytłumaczyć tych doświadczeń, które robiliśmy wspólnie. Stwierdził, ze są to tak proste redoksy, że nawet nie warto ich wyjaśniać. A dla mnie te doświadczenia to była taka sama magia jak dla dzieci :)
UsuńWspaniałe zajęcia :) U córki w przedszkolu jedna z mam zorganizowała pokaz chemii i dzieciaki były zachwycone!!!
OdpowiedzUsuńU Myszki w przedszkolu niedługo będą eksperymenty z powietrzem.
UsuńNie ma to jak doświadczenia :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpięknie i kolorowo!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper! Widzę, że kolory rządzą - u nas podobnie ;) Dzieje się bardzo bardzo dużo - barwne i ciekawe eksperymenty ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, zaraz biegnę do Was :)
UsuńDużo się u Was działo... Eksperyment z rodzynkami niby banalny ale chyba bym na to nie wpadła ;-) No i wszystkie te kolorowe czary też fajne :-)
OdpowiedzUsuńZawsze te najprostsze są najlepsze :)
UsuńOch, Kraków... Podobno pendolino w dwie godzinki z Warszawy:) Fajnie Wam wędrowały te kolory
OdpowiedzUsuńDwie godzinki to niewiele, my też mniej więcej tyle tam jedziemy.
UsuńOch, Kraków... Podobno pendolino w dwie godzinki z Warszawy:) Fajnie Wam wędrowały te kolory
OdpowiedzUsuńTak, jak się spodziewałam. Mnóstwo ciekawych pomysłów i inspiracji. I to jakich kolorowych.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię nie zawiedliśmy :)
UsuńMatko, ile inspiracji i atrakcji! Rewelacja. Gratuluję pomysłów, ale przede wszystkim chęci :)
OdpowiedzUsuńDzieciaki na pewno na tym skorzystają, więc działajcie dalej - super!
Będziemy działać nadal, właściwie już działamy :)
UsuńSuper! Bardzo duzo ciekawych pomyslow! Przy najblizszej okazji musimy odwiedzic ogrod doswiadczen!
OdpowiedzUsuńOdwiedźcie, warto!
UsuńIle świetnych pomysłów! BRAWO :) Aż sobie zapiszę,żeby w przyszlości wykorzystać!
OdpowiedzUsuńZapisuj i bawcie się dobrze!
UsuńDla mnie samej to byłyby świetne atrakcje a co dopiero dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńJa też się świetnie bawiłam :)
UsuńJeden z lepszych warsztatów jakie do tej pory widziałam. Barwny i bogaty, do tego z tego co czytałam temat rozwinął się bardzo spontanicznie, co jest najlepsze dla wchłaniania wiedzy przez małoletnich :) Bardzo mi się podoba, a eksperymenty ze skaczącymi rodzynkami i chemiczną zabawą z jodyną sobie zapamiętam na przyszłość!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że warsztat się podoba! Wykorzystuj co tylko chcesz i bawcie się dobrze!
UsuńJuż wiem co robić, jak mnie brak weny na zabawy dopadnie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPomysłowo i kolorowo! Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper sprawa, przybliżyć dziecku w ten sposób chemię. Brawa za kreatywność! :)
OdpowiedzUsuńZ przybliżaniem chemii to niestety nie miało zbyt wiele wspólnego :)
UsuńAle musiało być zabawy! :-)
OdpowiedzUsuńOj było :)
UsuńEkstra - tyle fajnych inspiracji! :-) Na pewno z nich skorzystać jak Synek podrośnie i będziemy razem eksperymentować :-)
OdpowiedzUsuńKorzystajcie :)
UsuńSuper, można tak bawić się bez końca :)
OdpowiedzUsuńI mamy zamiar się nadal bawić :)
UsuńRewelacyjne pomysły na proste, tanie i bardzo fajne zabawy dla dzieci -jak zawsze jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a jeśli chodzi o eksperymenty to dopiero się rozkręcamy :)
UsuńFantastyczny warsztat pełen eksperymentów i zabawy!!! Brawo!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńO tym jajku to kiedyś mi mama opowiadała, a jakoś zapomniałam. Na mleku też chętnie bym porysowała ale Filip na 100% chciałby je wypić :D
OdpowiedzUsuńNie ma z tym problemu, malowaliśmy barwnikami spożywczymi, a nie farbą, więc wszystko jest w 100% jadalne :)
UsuńTo jest coś :) Bardzo fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGenialne pomysły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńo! Jak można kreatywnie wspólnie czas z latoroślą spędzić:)
OdpowiedzUsuńDopiero się rozkręcamy :)
Usuń:)
Usuńsama bym się w takie eksperymenty pobawiła;D
OdpowiedzUsuńJa też się przy tym świetnie bawię :)
Usuńi to najważniejsze:D
Usuńkolory są jednak niezastąpione!
OdpowiedzUsuńDają najciekawsze efekty.
UsuńOgród doświadczeń to jedno z naszych najulubieńszych miejsc w Krakowie - latem jesteśmy tam stałymi bywalcami, a właśnie dowiedziałam się, że można tam też organizować urodziny. Trzeba to będzie wziąć pod uwagę gdzieś za dwa lata :)
OdpowiedzUsuńJa byłam wcześniej tyle razy w Krakowie, ale dopiero ostatnio odkryłam to miejsce.
UsuńWidać, że zabawa świetna !!!
OdpowiedzUsuńPewnie! U nas nie ma takich dużych placów zabaw :)
UsuńŚwietne takie doświadczenia - ileż się dzieci uczą z takich doświadczeń :]
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Na razie raczej niewiele, ale może chociaż rozbudzi się u nich ciekawość świata.
UsuńCudne są Wasze zabawy. Tak sobie myślę, że dziewczynki mogą sobie wybrać w przyszłości karierę naukową lub iść w artystycznym kierunku? Na pewno będą miały świetne wspomnienia z dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Na razie ciągnie je chyba najbardziej na scenę :) Będą tańczyć :)
Usuńświetnie ;) barwnie i bogato ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńSzał! Ale mieliście intensywny miesiąc! Najbardziej podobają mi się fajerwerki
OdpowiedzUsuńJak Myszka wracała z przedszkola to mówiła: "chcę eksperymenty!"
Usuń