"Już pora wstać wyruszyć z domu, przyjaciela spotkać znów. Miły, okrągły, puchaty, bo to jest mój Kubuś, Puchatek Kubuś..." Kto z nas nie zna Misia o Bardzo Małym Rozumku, o którym jest przytoczona powyższa piosenka?
Kubusia Puchatka uwielbiam, moja miłość do niego nie zaczęła się jednak od kolorowej kreskówki, ale od książki A.A. Milne, którą w dzieciństwie czytała mi mama. Później przyszedł czas na bajkę nagraną na kasecie magnetofonowej, którą razem z siostrą słuchałyśmy przed snem (swoją drogą muszę jej poszukać, może gdzieś się jeszcze zachowała, a że auto mam stare to jest w nim jeszcze magnetofon, więc mogłybyśmy z dziewczynkami posłuchać przygód Kubusia i jego przyjaciół jadąc na następną wycieczkę). Kreskówkę i wszystkie gadżety z Kubusiem odkryłam dopiero później.
Książki "Kubuś Puchatek" i "Chatka Puchatka" oczywiście zachowały się w mojej biblioteczce, więc kiedyś chciałam zainteresować nim dziewczynki. Niestety książka nie przypadła moim córeczkom do gustu. Włączyłam im bajkę o okrąglutkim misiu w czerwonej koszulce, żeby poznały Misia i jego przyjaciół (w książce nie ma kolorowych ilustracji, jest tylko kilka czarno-białych szkiców) i bajka owszem, bardzo się im spodobała, ale do książki nie chciały wracać.
Jako, że zwolennikiem oglądania telewizji przez dzieci nie jestem, chciałam dziewczynkom kupić jedną z wielu dostępnych na rynku kolorowych książek o Kubusiu. Nie wiedziałam tylko którą, bo wybór jest niesamowity, a chciałam żeby oprócz obrazków było w książce także coś do poczytania. I wtedy u Asi z ogarniamwszechswiat.pl podpatrzyłam książkę "Kubuś i Przyjaciele. Wielka Księga Opowieści". Od razu zaczęłam jej szukać w księgarniach internetowych. Znalazłam i okazało się, że jest też druga część "Kubuś i Przyjaciele. Nowa Wielka Księga Opowieści". Bardzo się ucieszyłam, bo przecież mam dwie córeczki, kupiłam oba tomy i nie musiałam się zastanawiać, która z nich dostanie tę piękną książkę, każda dostała swoją. Mimo, że są małe, doskonale wiedzą czyja jest czyja.
Okazało się, że zakup książek był strzałem w dziesiątkę. Skradły one nie tylko moje serce, dziewczynki, a szczególnie Myszka, są nimi zachwycone. Mimo, że mamy je już jakiś czas ciągle są w użyciu. Gdy pojawia się w domu nowa książka, Kubusie na jakiś czas idą w odstawkę, ale ZAWSZE wracają. Jest to zdecydowanie książka z serii: "do czytania w ciągu dnia".
Uważni czytelnicy bloga zapewne wiedzą, że książki dzielą się u nas na: "do czytania w ciągu dnia" i "do czytania przed snem". Książki "do czytania w ciągu dnia" to książki, w których trzeba dokładnie wszystko przeanalizować, opowiedzieć o każdym obrazku i poświecić im sporo uwagi. Natomiast książki "do czytania przed snem" to są te książki dla dzieci, które mamusia chce sobie poczytać :) Dzieciom jest już bez większej różnicy co czytamy więc mama przeważnie wyciąga książki ze swojego dzieciństwa i łączy 2 w 1 - wieczorną lekturę z oddaniem się wspomnieniom beztroskich lat. Może teraz zacznę czytać oryginalnego Kubusia?
Wróćmy jednak do naszych "Wielkich Ksiąg Przygód", każda z książek to ponad 260 stron znakomitej lektury o przygodach grupy przyjaciół ze Stumilowego lasu. Bohaterowie: kochający miodek Kubuś, strachliwy Prosiaczek, rozbrykany Tygrys, posępny Kłapouchy, przemądrzała Sowa, nieco zarozumiały Królik, niesforne Maleństwo i jego mama Kangurzyca oraz Krzyś przeżywają różne sytuacje z którymi mogą identyfikować się nasze pociechy. Przyjaciele, bawiąc się, uczą dzieci jak ważna w naszym życiu jest rodzina i przyjaźń, uczą także dostrzegania i akceptacji odmiennych charakterów i poglądów, empatii, cierpliwości, jak również przepraszania czy odpowiedzialności.
Każda z książek zawiera osiem zabawnych, niezwykle ciepłych opowiadań z subtelnym, niezbyt nachalnym przesłaniem.
Historyjki okraszone są pięknymi, bardzo kolorowymi ilustracjami przykuwającymi uwagę dzieci. Dlatego też czytanie poszczególnych opowiadań zajmuje nam sporo czasu, musimy sobie wszystko dokładnie poopowiadać. Nie tylko moje dziewczynki je uwielbiają. Może powinnam zachwycać się bardziej ambitnymi ilustracjami, ciekawą kreską i tym podobnymi aspektami współczesnych prac, ale co poradzę , że podobają mi się te słodkie, kolorowe obrazki. Może mam w sobie jednak za dużo z dziecka?
Mam do Was jeszcze jedno pytanie: za moich czasów Kubuś mieszkał w Stumilowym lesie, teraz mieszka w lesie Stuwiekowym, gdzie mieszkał Wasz Kubuś?
Każda z książek zawiera osiem zabawnych, niezwykle ciepłych opowiadań z subtelnym, niezbyt nachalnym przesłaniem.
Historyjki okraszone są pięknymi, bardzo kolorowymi ilustracjami przykuwającymi uwagę dzieci. Dlatego też czytanie poszczególnych opowiadań zajmuje nam sporo czasu, musimy sobie wszystko dokładnie poopowiadać. Nie tylko moje dziewczynki je uwielbiają. Może powinnam zachwycać się bardziej ambitnymi ilustracjami, ciekawą kreską i tym podobnymi aspektami współczesnych prac, ale co poradzę , że podobają mi się te słodkie, kolorowe obrazki. Może mam w sobie jednak za dużo z dziecka?
Mam do Was jeszcze jedno pytanie: za moich czasów Kubuś mieszkał w Stumilowym lesie, teraz mieszka w lesie Stuwiekowym, gdzie mieszkał Wasz Kubuś?
Tytuł: Kubuś i Przyjaciele. Wielka Księga Opowieści.
Kubuś i Przyjaciele. Nowa Wielka Księga Opowieści.
Kubuś i Przyjaciele. Nowa Wielka Księga Opowieści.
Autor: opracowanie zbiorowe
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2013 / 2014
Ilość stron: 264
Oooo, też mamy "Wielką księgę..." :) Bąbel na razie nie jest nią jakoś szczególnie zainteresowany - na wszystko pewnie przyjdzie jeszcze czas :) - ale ja sama bardzo Puchatka lubię i kupując ją również kierowałam się trochę własnym sentymentem ;) Mój Kubuś mieszkał w Stumilowym - powiem szczerze, że nawet nie zauważyłam tej różnicy, bo jeszcze się nie wczytywaliśmy, tylko obrazki oglądaliśmy ;)
OdpowiedzUsuńMnie od razu ta drobna niby różnica rzuciła się w oczy :)
Usuńja tez próbuję oryginalnego Kubusia czytać J. przed snem, ale nie jest jego ulubioną lekturą, więc specjalnie nie naciskam
OdpowiedzUsuńz żółtym Puchatkiem i jego kolorowymi znajomymi łatwiej się zaprzyjaźnić - Janka uczy ostatnio angielskiego :)
i oczywiście, że Puchatek mieszka w lesie Stumilowym! Stuwiekowy? a co to niby znaczy? że ma 10000 lat? a może pominęłam część jakichś pokrywach? :P
rozumiem, że mile nie są dla polskich dzieci oczywistością, ale według mnie "stuwiekowy" to nawet nie bardzo po polsku...(chyba powinien być Stuwieczny, jak już?)
Jak pisałam post to Stumilowego lasu nie podkreśliło mi jako błąd, a Stuwiekowy las tak.
UsuńMój Kubuś mieszkał w Stumilowym Lesie :)
OdpowiedzUsuńTak jak mój :)
UsuńPiękne wydanie, muszę je mieć ;)
OdpowiedzUsuńMam Kubusia z mojego dzieciństwa ale te obecne wydania, kolorowe obrazki sa tak cudowne.
Warto ją mieć! Poszukaj dobrze na internecie zanim kupisz, bo ceny są bardzo różne.
UsuńMamy jedną z tych książek- jest piękna:)
OdpowiedzUsuńBardzo :)
UsuńTrochę fenomenu Kubusia nie rozumiem ale bardzo go lubię. ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co rozumieć trzeba się mu poddać :)
Usuńbardzo lubimy kubusia puchatka do dziś!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak Kubuś Puchatek - to tylko słodkie, kolorowe obrazki. Chociaż te rysunki z oryginału, miały swój urok.
OdpowiedzUsuńMój Kubuś z przyjaciółmi również mieszkali w Stumilowym Lesie.
Pewnie jesteśmy z jednego pokolenia :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Kubusia Puchatka i jak tylko mój syn trochę podrośnie to na pewno będę mu go czytała do snu :) Mój Kubuś także mieszkał w Stumilowym Lesie, ciekawe czemu to zmienili
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam, nawet źle mi się to czyta.
UsuńStumilowy las to i ja pamiętam :) Puchatek był nieodłączną częścią mojego dzieciństwa. Wywołałaś uśmiech na mojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńDo usług :)
UsuńKochałam Puchatka jako dziecko, teraz moja córa go uwielbia (jej ulubiona postać jak dotąd to Kłapouchy, ale nie wiem czy to jej wybór, czy też przypadkiem jej przemyciłam swoje lubienie :P ). Dotąd miałyśmy jedynie klasyczne wydanie Kubusia z ilustracjami Shepard'a, ale i ten Disneyowski jest śliczny i nie ma co się szczypać, ta Wielka Księga jest kusząca i to bardzo! Widziałam ją ostatnio w Tesco i mocno się zastanawiałam nad zakupem, nie wiem czy teraz, ale kiedyś będziemy obie mieć na pewno!
OdpowiedzUsuńWarto są świetne! Czytałyśmy je już kilka razy i ciągle do nich wracamy.
UsuńJa nigdy nie mogłam się przekonać do puchatkowych książek z disneyowskimi ilustracjami, jestem tak głęboko przywiązana do oryginalnych. Jestem jednocześnie pewna, że nowe ilustracje spodobałyby się moim Potworom bardziej, więc na wszelki wypadek nie kupuję :)
OdpowiedzUsuń:) Ja lubię takie kolorowe obrazki, może dlatego, że nie znam się na sztuce :)
UsuńŚliczna książeczka, a za moich czasów Kubuś mieszkał w Stumilowym Lesie. W oryginale mieszka w Hundred Acre Wood i zdecydowanie Stumilowy mi się bardziej akuratny wydaje:)
OdpowiedzUsuńUściski!:))
Nie wiem jak po tylu latach mogli zmienić Kubusiowi miejsce zamieszkania!
UsuńUwielbiamy Kubusia Puchatka... z tych opowieści chyba nigdy się nie wyrasta :-)
OdpowiedzUsuńPo co wyrastać z czegoś tak fajnego? :)
UsuńWszystkie wersje książek o Kubusiu sa cudowne, a te które prezentujesz są wyjątkowo pieknie wydane. Idealne dla najmłodszych, których zdecydowanie przyciągaja kolory :)
OdpowiedzUsuńMnie też te kolory przyciągają :)
UsuńPiękne książeczki! Zawsze lubiłam Kubusia puchatka i nawet miałam jego książkę kucharską :D
OdpowiedzUsuńO, książki kucharskiej z Kubusiem nie widziałam.
UsuńDostałam jak byłam mała w prezencie, jakoś w podstawówce, pamiętam, że mi się strasznie podobała :) jest w googlach to możesz sobie zobaczyć ;)
UsuńMoja ulubiona bajka z dzieciństwa, a jak pięknie wydana!!! Idealna na prezent :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, moje dziewczynki dostały je na Dzień Dziecka.
UsuńMiło mi, że dziewczynkom i Tobie przypadły Kubusiowe opowieści do gustu! Różnica od razu rzuciła mi się w oczy, ale zignorowałam ją i nawet prosiłam męża, żeby trzymał się wersji "stumilowy"
OdpowiedzUsuńJa też czytam "Stumilowy".
UsuńJako dziecko bardzo lubiłam "Kubusia Puchatka" - i tego książkowego, i tego Disneya. A syna za Chiny przekonać nie mogę (a nawet za Japonię ;-). No nic to, albo dorośnie, albo nie polubi nigdy...
OdpowiedzUsuńU nas Kubuś od razu skradł serca dziewczynek, a właściwie to chyba nawet bardziej niż Kubuś to Kłapouchy.
UsuńPrzepięknie wydana została ta książeczka. :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest!
Usuńśliczne ilustracje.
OdpowiedzUsuńPiękne, bardzo kolorowe.
UsuńZuzka dostała "Nową księgę..." na drugie urodziny, ledwo tydzień temu i już jesteśmy po dwukrotnej lekturze całości! Słucha z uwagą naprawdę długich rozdziałów, "Bubu" jest jej ukochaną przytulanką więc i książkę pokochała. Muszę poszukać pierwszego tomu!
OdpowiedzUsuńI ja też pamiętam Stumilowy Las i jakoś nie mogę się przekonać do "Stuwiekowego"...
Poszukaj, warto. Dla moich dziewczynek nie ma czegoś takiego jak za długi rozdział, jeśli chodzi o Kubusia :)
UsuńBardzo fajne książeczki ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPięknie wydane książki :) ten nasz Kubuś ciekawe ile ma lat?
OdpowiedzUsuńDużo,pierwszy raz został wydany w 1926 roku, a do Polski przywędrował w 1938.
Usuńtrafiłaś z ta pozycja w "10", Kubuś to moja ukochana książeczka z dzieciństwa. W prawdzie nie tak kolorowa, ale na zawsze zadomowiła mi sie w serduchu. Teraz ta miłościa zaszczepiam synka.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się trafić w Twój gust :)
UsuńA moje dzieci niezbyt lubią Kubusia. Zupełnie nie mogę tego pojąć.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze przyjdzie na nie czas :)
UsuńUwielbiamy Kubusia Puchatka, Przyjaciele ze Stumilowego lasu rozkochali w sobie nie tylko Dzieci. Sama wieczorową porą wolę poczytać co u prosiaczka zamiast jakieś romansidło :D to dla mnie taki drugi mały książę :D
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę Kubusia od Małego Księcia.
Usuńmój był ze stumilowego :) pamiętam jak wzięłam mojego brata na film pełnometrażowy Kubus puchatek i hefalumpy- bawiliśmy się super :) myślę że moim pociechom też będę te bajki przedstawiać.
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam ten film, chyba wszystkie pełnometrażowe filmy z Kubusiem wdziałam, ale żadnego z dziewczynkami. Jak podrosną to będziemy nadrabiać zaległości.
Usuńmamy i bardzo lubimy, książeczki czytamy raz dziennie, czasami nawet kilka razy ;)
OdpowiedzUsuńTo już pewnie znacie je na pamięć.
UsuńMój synek też bardzo lubi Kubusia Puchatka :-) I ja również, bardzo mądre i piękne przesłania zawierają te książki, ja znam Las Stumilowy.
OdpowiedzUsuńPrzesłania są mądre i niezbyt nachalne.
UsuńWzruszylam się! Uwielbiam Kubusia Puchatka, moja bajeczka z dzieciństwa. Moją ulubioną postacią był Tygrysek a jakoś nigdy nie lubiłam Prosiaczka i Kłopouchego. Kubuś Puchatek uczy dzieci, czym jest przyjaźń, wiara w siebie i dążenia do celów. Sądzę, że dla dzieci jest to świetna propozycja.
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubiłam Kłapouszka, taki był biedny i samotny.
UsuńZawsze ostrożnie podchodzę do nowych publikacji.
OdpowiedzUsuńZawsze gdzieś w głowie mam sentyment do starych wersji i publikacji i trochę boję się nowych interpretacji.
Ale ta seria faktycznie spodobała się moim dzieciom i mi.