Nie miałam w planie pisania dzisiaj postu, szczerze mówiąc nie mam ani siły ani ochoty. Ale wydarzyło się coś co muszę sobie zapisać, pamiętnika papierowego nie prowadzę więc zapiszę to sobie tu.
Byłyśmy dziś z Kruszynką u babci (mojej babci, a dziewczynek prababci), która jest bardzo chora. Kruszynka cały czas była trochę nieswoja, nawet jak już wróciłyśmy do domu była bardziej marudna niż zwykle. Przeprowadziłyśmy więc poważną rozmowę, co nie jest łatwe biorąc pod uwagę fakt, że Kruszynka mimo iż skończyła już 2 latka nie mówi praktycznie nic poza "tak" i "nie". Jednak, mimo tej drobnej niedogodności, kolejny raz okazało się, że jest ona bardzo mądrą dziewczynką i rozumie już bardzo dużo, a właściwie dużo więcej niż sądziłam.
- Smutno Ci było u babci?
- Tak.
- Przykro Ci było, że babcia jest chora?
- Tak.
- Przykro Ci było, że babcia nie mogła się z Tobą pobawić?
- Nie.
- Smutno Ci, że babcia jest chora?
- Tak.
________________________________________________
W weekend u babci była też ze mną Myszka, w ogóle nie chciała wrócić do domu. Usiadła na taborecie przy łóżku babci i powiedziała, że ona nigdzie nie idzie, zostaje i że musi pilnować babci.
Moje kochane i wrażliwe dzieci.
Ktoś mógłby zapytać po co zabieram dzieci do chorej babci?
1. Babcia się cieszy jak je widzi.
2. Nie chcę żeby żyły w przekonaniu, że życie to tylko zabawa. Wiem, że dzieci nie powinny być obarczane problemami, ale niestety muszą też wiedzieć, że nie wszystko w życiu wygląda tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
3. Nie chcę żeby w przyszłości odsuwały się od ludzi dlatego, że są chorzy.
4. I tak nie mam ich z kim zostawić.
W weekend u babci była też ze mną Myszka, w ogóle nie chciała wrócić do domu. Usiadła na taborecie przy łóżku babci i powiedziała, że ona nigdzie nie idzie, zostaje i że musi pilnować babci.
Moje kochane i wrażliwe dzieci.
Ktoś mógłby zapytać po co zabieram dzieci do chorej babci?
1. Babcia się cieszy jak je widzi.
2. Nie chcę żeby żyły w przekonaniu, że życie to tylko zabawa. Wiem, że dzieci nie powinny być obarczane problemami, ale niestety muszą też wiedzieć, że nie wszystko w życiu wygląda tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
3. Nie chcę żeby w przyszłości odsuwały się od ludzi dlatego, że są chorzy.
4. I tak nie mam ich z kim zostawić.
Ja też jestem zdania, że nie ma dzieci co na siłę izolować. Im szybciej zobaczą świat tym lepiej, oczywiście powoli i na swoim poziomie zrozumienia. Twojej babci życzę powrotu do zdrowia! - żeby dziewczynki jeszcze nie raz mogły ją zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńA kto uważa, że źle robisz? Dla mnie to bardzo dobrze, bo dzieci nie mogą być chowane w szklanej bańce muszą poznać życie, a i babci o wiele weselej się robi jak prawnuczki odwiedzą!
OdpowiedzUsuńBabcia się bardzo cieszy jak przychodzimy, choć dziś jest już w szpitalu.
UsuńDzieci rozumieją więcej niż nam się wydaje. Takie spotkania wnoszą wiele w życie obu stron. Dla prababci to na pewno ogromna radość, a dziewczynki oswajają się ze starością, chorobą.
OdpowiedzUsuńPost ściskający serce! My też odwiedzamy chorą prabacię. Łzy płyną do oczu gdy widzę ile radości sprawia to babci. Filip jeszcze nie rozumie tak wiele jak Twoje dziewczynki...
OdpowiedzUsuńJa chyba będę musiała zacząć zabierać je jednak rzadziej, bo nie potrafię się już opanować i jak tylko wchodzę do babci to zaczynam płakać, a one biedne przeżywają nawet bardzie to, że mama płacze, niż to, że babcia jest chora.
UsuńDla Ciebie wielkie brawo a dla Babci dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńMyszka bardzo opiekuńcza, ależ ona słodka :) Dużo zdrowia dla babci!
OdpowiedzUsuńDziękujemy
OdpowiedzUsuń