Przejdź do głównej zawartości

Złota polska (i nie tylko) jesień


     Korzystając z pięknej pogody jaka była na przełomie września i października zorganizowaliśmy sobie rodzinny, aktywny weekend.


       W sobotę wybraliśmy się na spacer w góry. Nasza kondycja, lenistwo, a także chęć zapewnienia dzieciom dodatkowych atrakcji zaowocowały tym, że zafundowaliśmy sobie przejazd kolejką linową.

      Jadąc w górę mieliśmy okazję podziwiać piękne widoki: panoramę Bielska oraz jesienne barwy, którymi zaczęły już obsypywać się liście mijanych drzew. 




      Kolejka nie wyjeżdża jednak na samą górę więc resztę drogi na Szyndzielnię pokonaliśmy już o własnych siłach.

     Po drodze udało nam się znaleźć nawet jakieś grzybki, niestety same muchomory. Choć prawdę mówiąc nawet jeśli znaleźlibyśmy jakieś grzyby jadalne pewnie i tak byśmy się nie zorientowali.

  

       Po mniej więcej półgodzinnym spacerze, w czasie którego oczywiście nie obyło się bez marudzenia, dotarliśmy na miejsce.


     Dziewczyny zawsze jak mają przejść więcej niż 10 minut to marudzą, ale gdy przychodzi moment podjęcia decyzji: wracamy czy idziemy dalej, zawsze wybierają opcję kontynuowania podróży.  Korzystając więc z chwilowej chęci dzieci do dalszej wycieczki oraz tego, że byliśmy już tak daleko, postanowiliśmy zdobić jeszcze jeden szczyt. Ruszyliśmy w kierunku Klimczoka.



       Na szczycie czekał na nas zasłużony odpoczynek oraz piękne widoki, których nie zasłaniały nam (jak na Szyndzielni) rosnące wokół drzewa.


     Po górskich wędrówkach w niedzielę zorganizowaliśmy sobie wycieczkę rowerową. Dobrze, że mamy duży samochód ponieważ, mimo że mieszkamy podobno w turystycznej okolicy, ścieżek rowerowych, szczególnie tych nadających się dla dzieci, jest u nas jak na lekarstwo. Spakowaliśmy więc rowery do bagażnika i ruszyliśmy do Czech.


      W miejscowości Frydek Mistek znajduje się niewielkie jeziorko wokół którego wytyczona jest około 5 km trasa idealna dla spacerowiczów, rolkarzy i amatorów rowerów
   






     Zastanawiałam się czy Kruszynka da radę przejechać tę trasę. Jeden podjazd, jak dla niej, był dość spory, ale muszę przyznać, że dała sobie świetnie radę. Nie żeby po drodze nie marudziła, nie krzyczała, nie płakała i nie rzucała rowerem, ale ona zawsze marudzi więc to nic specjalnego. Ważne, że dała radę przejechać sama całe 5 km. 

     Myszka za to jest niezniszczalna, ona chyba nigdy się nie męczy. Przejechała 5 km trasę, później bawiła się na rewelacyjnym placu zabaw przez jakieś 3 godziny, po czym jak gdyby nigdy nic wsiadła na rower i okrążyła jezioro jeszcze raz.




      Jeziorko wraz z otaczającą go infrastrukturą odkryliśmy latem dzięki znajomym, z którymi wybraliśmy się tam na przedłużony weekend. Polecam je każdemu kto lubi aktywnie spędzać czas. Oprócz świetnie przygotowanej trasy rowerowej i niesamowitego placu zabaw (tylko dla niego warto się wybrać do Frydka) znajdziecie tam również pole namiotowe oraz niezbyt duży, ale w zupełności wystarczający na upalne dni aqua park. A dla osób, lubiących korzystać z kąpieli także w deszczowe dni, obok letniego aqua parku znajduje się kryty basen ze zjeżdżalnią.

     Ci, którzy mają mniejsze bagażniki i nie są wstanie spakować do nich rowerów lub innego sprzętu sportowego mogą skorzystać z wypożyczalni udostępniającej hulajnogi nie tylko dla dzieci, ale także, a może nawet przede wszystkim, dla dorosłych. Są dostępne również hulajnogi z fotelikami dla najmłodszych. W pobliżu znajduje się  też wypożyczalnia rodzinnych rowerów czteroosobowych oraz takich, które swym kształtem i wyglądem przypominają gokarty.

      Każdy tu znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Ci którzy nie lubią aktywnie spędzać czasu mogą poczekać na resztę rodziny delektując się czeskim piwem, siedząc w restauracji z widokiem na jezioro. 





     Uwielbiam spędzać czas ze swoją rodziną na łonie natury z dala od telewizora :)




Komentarze

  1. Oj pięknie, wybrałabym się w góry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze tej jesieni będzie trochę słońca i będziesz miała okazję :)

      Usuń
  2. WOW! CO za cudna wyprawa :) Faktycznie macie spore auto, że pomieściło w bagażniku rowery, a ścieżki do jeżdżenia do pozazdroszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auto musi mieć spory bagażnik żeby sprostać naszym wyjazdowym wymaganiom :)

      Usuń
  3. Cudowny weekend za Wami. A z tego placu zabaw sama bym chętnie skorzystała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że jak byliśmy w lecie i wieczorami było już mniej dzieci to ja z chęcią jeździłam na zjeżdżalniach i tyrolce :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Asiunia

      Asiunia to mała, pięcioletnia dziewczynka, której szczęśliwe dzieciństwo kończy się w dniu, gdy w czasie wojny Niemcy zabierają jej mamę z domu.

1000 nalepek dla 3-latka

           Nauka przez zabawę jest najlepszą i najprzyjemniejszą formą przyswajania wiedzy przez dzieci, zarówno te mniejsze jak i te trochę większe. Odpowiednio dobrana zabawa wpływa na rozwój dziecka, kształtuje jego wyobraźnię, uczy logicznego myślenia, pobudza aktywność oraz rozwija zainteresowania.

Bajki rozśmieszajki

          Czy stara lokomotywa spełni swoje marzenie o przeniesieniu jej na nowiutki tor aby mogła odwiedzać nowoczesne dworce? Jakie zwierzę najbardziej nadaje się na ptaka i najszybciej nauczy się latać? Czego brakowało słoniowi Pyrrusowi, gdy dorobił się już dużego majątku i szczęśliwej rodziny?  Czy warto dzielić się czymś czego jeszcze nie mamy? Gdzie, oprócz oczywiście Wysp Bergamutach, mieszka wieloryb noszący różowe okulary?

Jesienny pokaz mody, czyli sukienki z liści DIY

Jesienny pokaz mody, czyli sukienki z liści DIY            Jesienią często pojawiają się na blogach powabne baletnice w pięknych sukniach z liści zrobione przez dzieci.

Jeże z ziemniaków i makaronu - jesienna praca plastyczna dla przedszkolaków

Jeż z ziemniaków i makaronu - jesienna praca plastyczna dla przedszkolaków       Od miesiąca bawię się i tworzę już nie tylko ze swoimi dziećmi, ale także z przedszkolakami. Moje dziewczyny mają ostatnio coraz mniej czasu na różnego rodzaju prace plastyczne, a jeśli już znajdą wolną chwilę to wolą ją spędzić na tańcu lub zabawach w ogródku niż poświęcić czas na stworzenie jakiegoś artystycznego dzieła. 

Dziecko na warsztat - folia

         Styczniowym tematem przewodnim twórczego  Dziecka na warsztat była folia. My do zabawy wybraliśmy uwielbianą przez moje dzieci (i pewnie nie tylko) - folię bąbelkową. 

Jak przyszliśmy na świat?

     Mamusiu skąd się wziąłem? Mamusiu czym się różnią dziewczynki od chłopców? Mamusiu czy dzieci rodzą się z brzuszka? Dzieci są bardzo zainteresowane tym sąd się wzięły na świecie.  Niby moje dziewczynki jeszcze nie zdają pytań na ten temat, ale staram się uprzedzać ich ciekawość. 

Podsumowanie II edycji Dziecka na Warsztat

     Gdy nieco ponad 10 miesięcy temu przeczytałam o akcji "Dziecko na Warsztat" i spytałam męża, czy jak się zapiszę to mi pomoże, odpowiedział: "A co jest do wygrania?"

Odwrócony kieliszek, czyli nieprzemakalna kartka

     "Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha..." Pamiętacie ten program? Mnie najbardziej utkwiła w pamięci czołówka: uśmiechnięte słoneczko z długimi promieniami, jeż idący z jabłkiem na igłach i odwrócony kieliszek (a może to była szklanka?) z którego nie wylewała się woda!

Posłuchaj, mały!

     Gdy rodzina się powiększa i w domu pojawia się mały człowiek, starsze pociechy często mają problem aby odnaleźć się w nowej sytuacji i bywają zazdrosne . 

Facebook