Przejdź do głównej zawartości

Ciastolina bez gotowania




       Bardzo lubimy bawić się różnego rodzaju masami plastycznymi. Masa plastyczna to nie tylko świetna zabawa, ale także bardzo dobre ćwiczenie wpływające na rozwój mowy, z czym nadal walczymy. 


     Wypróbowywałyśmy już wiele sposobów na ich zrobienie, ale od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie stworzenie ciastoliny w warunkach domowych. Zawsze odstraszało mnie jednak to, że taką masę trzeba gotować, znalazłam jednak przepis dla leniwych, czyli taki bez gotowania.

     Do przygotowania ciastoliny potrzebne są następujące składniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka soli
- 2 płaskie łyżki proszku do pieczenia
- 2 łyżki oleju
- 1 szklanka wrzątku 
- barwniki spożywcze


     W misce mieszamy wszystkie suche składniki oraz olej. Na końcu dodajemy wrzątek. Zdecydowanie lepiej nie dawać dzieciom tej masy do samodzielnego wyrabiania ponieważ mogą się poparzyć. Sama także na początku mieszałam wszystko ponieważ powstająca masa była zbyt gorąca aby wyrabiać ją rękami. Gdy wszystko nieco przestygło ugniatałam odstawiłam łyżkę i ugniatałam masę rękami, teraz była już chłodniejsza i nie parzyła, ale nadal była ciepła i bardzo przyjemna w dotyku.

    Gdy masa była już plastyczna podzieliłam ją na cztery części i zabarwiłam barwnikami spożywczymi. 


     Gotowa masa jest delikatniejsza w dotyku niż masa solna, choć nie tak miękka i aksamitna jak masa z balsamu do ciała. Jest dość plastyczna i bardzo dobrze się ją wyciąga z foremek, co w dla moich dziewczynek jest bardzo ważne, bo najważniejsze w każdej masie plastycznej jest dla nich to aby dało się z niej zrobić lody.




    Masa ta ma jeszcze jedną ważną zaletę - nie jest masą jednorazowego użytku. Można ją przechowywać w lodówce w szczelnie zamkniętym opakowaniu. Jak długo wytrzymuje tego dokładnie jeszcze nie wiem, sprawdzę i, jeśli nie zapomnę, dam znać.




     Każdy ze składników masy jest jadalny więc do zabawy dałam dziewczynkom nie tylko foremki do plasteliny, ale także te do pieczenia ciasta. 




    Mam w planach wypróbowanie jeszcze kilku mas plastycznych, jak tylko je przetestujemy podzielimy się z Wami przepisami :)



Komentarze

  1. Ze tez ci siw chciało. Ja to zawsze na łatwiznę ide i do sklepu lecę. Także szacun. I super pomyśl. ;) pozdrawiam K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już nie pierwsza nasza masa plastyczna domowej roboty. Takie przeważnie są dużo tańsze niż te sklepowe, a i frajda ze zrobienia czegoś razem jest dużo większa :)

      Usuń
  2. Na pewno taka ciastolina jest bezpieczna dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno taka ciastolina jest bezpieczna dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  4. My niestety prac plastycznych nie lubimy, ale taką ciastoliną to może nawet moja gwiazda by się pobawiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chętnie się nią bawię więc może Twoja córcia też dałaby się namówić.

      Usuń
  5. Ponieważ Ty zawsze masz rewelacyjne pomysły to wchodząc do Ciebie uczę się czegoś łatwego i nowego. Huuura tym razem znam ten przepis , robiłam i faktycznie jest rewelacyjny No i zabawa lepsza niż kupienie ciastoliny w sklepie

    OdpowiedzUsuń
  6. Super zabawa i jeszcze przy okazji nauka a jak wiadomo nauka przez zabawę jest najlepsza dla dzieci :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O widzisz, takiej jeszcze nie robiłam, pora wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Warto, nie jest skomplikowana, a do tego dużo tańsza niż ta sklepowa.

      Usuń
  9. Ja zawsze po ciastolinę do sklepu lecę. Muszę chyba spróbować sama zrobić, bo takie małe pudełka tanie nie są a starczają na 2-3 dni zabawy. Później kolory pomieszane, masa wyschnięta i do niczego się nie nadaje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale dziewczynki trafiły do wspaniałych rodziców - CUDOWNIE! A wiesz, że dzięki Tobie będą jednymi z najlepszych kucharek?:DD:D:D:D:DD

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak bez gotowania - to w sam raz dla mnie, antytalentu kulinarnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wypróbujemy nasza kończy sie więc jest pretekst

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie bym polepiła z takiej masy:) Ślicznie się dziewczynki bawią!
    Buziaki!:))

    OdpowiedzUsuń
  14. a co z tego wyjdzie, gdy się to upiecze ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, nie próbowałam, ale na pewno nie będzie się nadawało do jedzenia, bo będzie za słone :)

      Usuń
  15. Ja lubię takie rzeczy, ale moja musi jeszcze trochę podrosnąć, bo teraz potraktowałaby to jako jedzenie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kubuś Puchatek i Przyjaciele. Wielka Księga Opowieści.

      "Już pora wstać wyruszyć z domu, przyjaciela spotkać znów. Miły, okrągły, puchaty, bo to jest mój Kubuś, Puchatek Kubuś..." Kto z nas nie zna Misia o Bardzo Małym Rozumku , o którym jest przytoczona powyższa piosenka?

Dziecko na warsztat - Doświadczenia

     Listopad upłynął nam pod znakiem doświadczeń. Obserwowaliśmy reakcje chemiczne, uczyliśmy rodzynki skakać, zmiękczaliśmy jajko, bawiliśmy się kolorami i ogniem... a wszystko to w ramach kolejnej odsłowny Dziecka na warsztat.

Słodki smak dzieciństwa - szyszki

     Jedliście w dzieciństwie słodziutkie szyszki zrobione z dmuchanego ryżu i krówek ? Ja jadłam i doskonale pamiętam nie tylko ich smak, ale także przepis znajdujący się w książce o domowym przedszkolu. (Mam duży problem ze zlokalizowaniem tej książki, ale jak mi się uda to dołączę w tym miejscu jej zdjęcie).

Postanowienia noworoczne

       Rzucę palenie.      Schudnę.      Znajdę lepszą pracę.      Zacznę oszczędzać.      Będę się zdrowo odżywiać.      Wyjadę w podróż marzeń.      Będę lepszym człowiekiem.      Będę mieć zawsze posprzątany dom.      Więcej czasu poświęcę bliskim.      Zapiszę się na siłownię.

Piasek kinetyczny

      Moje dziewczynki, jak chyba większość dzieci, bardzo lubią bawić się piaskiem . Robić babki, budować zamki , a najbardziej to chyba po prostu przesypywać go z naczynia do naczynia. W zimie, nawet takiej ciepłej jak tegoroczna (pomijając oczywiście te kilka dni mrozu, to u nas temperatura cały czas jest dodatnia) nie chodzimy jednak do piaskownicy. Ale nie trzeba przecież wcale wychodzić na zewnątrz żeby móc pobawić się piaskiem.

Dziecko na warsztat - Matematyka

      Matematyka - królowa nauk . Nie mogło jej więc zabraknąć także w Dziecku na warsztat.  

Dziecko na warsztat - Filc

         Dziecko na warsztat, grudzień, święta i filc - jako to wszystko połączyć w jedną spójną całość? Przygotować z filcu świąteczną grę DIY ! 

Zakaz wstępu z dziećmi!

       W sieci kolejny raz rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia zakazu wstępu dzieci do restauracji w Rzymie. Wiele osób nazywa to jawną dyskryminacją rodzin z dziećmi, a ja jako matka dwójki dzieci, uważam, że jest to świetny pomysł.

Mali podróżnicy - Chiny

      Narzekałam ostatnio, że nie mam na nic czasu, ale jak Zara Traveller   ogłosiła projekt podróżniczy to jakoś nie mogłam mu się oprzeć i się przyłączyłam. A co tam, przecież nie muszę sypiać. Projekt jest dość intensywny, bo nowe posty powinny się pojawiać raz w tygodniu. Nie wiem czy dam radę pracować w takim tempie, ale przynajmniej spróbuję, choć kilka zdań może uda mi się sklecić na każdy z tematów.

Facebook