|
Serbia - Miasto Diabła |
Zastanawialiście się kiedyś co się stanie jeśli diabłu nie spodoba się to, że ludzie są zbyt mili i spokojni?
Taka właśnie sytuacja miała miejsce przed wiekami w okolicach dzisiejszej wsi Dake na południu Serbii. Żyli tam uprzejmi, serdeczni ludzie, co nie spodobało się diabłu, który postanowił zmienić ten stan rzeczy i dać im diabelską wodę. Po jej wypiciu ludzie zmienili swoje zachowanie i przestali zwracać uwagę na normy moralne. Doszło nawet do tego, że brat i siostra chcieli wziąć ślub. Zapobiec temu chciała dobra wróżka, której niestety nikt nie słuchał. Poprosiła więc o pomoc Boga, który zesłał na ziemię silny wiatr, zmieniający nieposłusznych ludzi, zarówno młodą parę, jak i gości weselnych, w kamienne figury.
Inna wersja tej legendy mówi zaś o tym, że ludzie tak się wystraszyli Boga niezadowolonego z ich planów, że ze strachu skamienieli.
Legend o Mieście Diabła jest jeszcze kilka, jedna z nich mówi na przykład, że skały to zamienione przez diabła dzieci, które przegrały z nim zakład, nie zmienia to jednak faktu, że za powstanie tych wyjątkowych form skalnych odpowiada nikt inny jak przyroda. Tylko natura jest w stanie tworzyć tak niesamowite rzeczy.
|
Serbia - Miasto Diabła |
Jadąc do Miasta Diabła zastanawialiśmy się czy dobrze kieruje nas nawigacja ponieważ po drodze mijaliśmy tylko nieliczne samochody, a wszystkie z lokalnymi rejestracjami. Spodziewaliśmy się, że skoro Davolja Varos było serbską kandydaturą do nowych 7 cudów świata to będzie tam dość sporo turystów. Okazało się jednak, że w czerwcu, w środku tygodnia tłumów nie było, choć na parkingu stało już kilka samochodów.
Wstęp na teren parku, gdzie znajdują się 202 stożkowe kolumny i iglice o wysokości od 2 do 15 metrów jest płatny - 350 RDS od osoby dorosłej (około 13 zł), za dzieci nie płaciliśmy. Co ważne płatność jest możliwa tylko gotówką i tylko w lokalnej walucie.
Droga do głównej atrakcji, czyli stożkowych skał, wiedzie przez lasek, w pobliżu którego znajdują się dwa źródła - jedno z wodą czerwoną, drugie z żółtą. Woda czerwona zawdzięcza swój kolor związkom żelaza, natomiast żółta, to woda bardzo bogata w wapń, miedź, nikiel i siarkę.
Część trasy przebiega wzdłuż rzeczki tworzącej czerwono-rude błoto, co robi niesamowite wrażenie.
Bardzo ciekawie wygląda też miejsce, w którym wody w dwóch kolorach płyną obok siebie oddzielone jedynie niewielkim pasem kamienistej ziemi.
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
Skały najlepiej podziwiać z góry, dlatego gdy już do nich doszliśmy wspięliśmy się na drewniane schody, aby móc z lepszej perspektywy podziwiać dzieło natury. Widok z platform jest fascynujący, świetnie widać stamtąd zarówno stożkowe skały (ciekawe czy ktoś z Was doszukałby się w nich gości weselnych nie znając legendy?) jak i otaczające nas z każdej strony góry.
Większość kominów skalnych, które powstały w skutek erozji skał wulkanicznych, ma na sobie "kapelusz" z andezytu, który chroni je przed dalszą erozją. Gdy tylko go stracą, skalne "piramidy" szybko się rozpadną.
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
Miasto Diabła, często porównywane do tureckiej Kapadocji, ma w sobie też niewielką cząstkę czegoś boskiego - Cerkiew Św. Petki. W małej drewnianej cerkwi znajdują się piękne obrazy malowane na drewnie oraz drzewko całe poprzewiązywane białymi, papierowymi chusteczkami. Jak głosi instrukcja zamieszczona w budynku należy chusteczką dotknąć bolącego miejsca, a następnie wypowiedzieć życzenie i umieścić ją na drzewku. Co 7 dni chusteczki są zakopywane w ziemi, dzięki czemu ból zostanie tu na zawsze. Czy to działa? Nie wiem, szczerze mówiąc nie sprawdziliśmy.
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
|
Serbia - Miasto Diabła |
Na całej trasie zwiedzania (w sumie pętla ma około 2 km) rozstawione są ławeczki, a czasami także stoliki pozwalające odetchnąć trochę w cieniu drzew i spędzić nieco więcej czasu w tym niecodziennym i niewątpliwie bardzo malowniczym miejscu. Nam jednak nie było dane odpocząć sobie dłużej wśród tak nietypowych okoliczności przyrody, piknik przy czerwono-brunatnej rzeczce uniemożliwiała nam pogoda, która co chwilę straszyła nas przelotnym deszczem. Na szczęście z cukru nie jesteśmy i kilka kropel deszczu nas nie odstraszyło, a widok czerwonej rzeczki i stożkowych skał z "czapeczkami" na szczycie wynagrodził nam to, że nieco zmokliśmy.
Nie spodziewałam się, że w Serbii jest tak ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJest kilka ciekawych miejsc wartych odwiedzenia
UsuńOoo, uwielbiam tego typu atrakcje! ;D
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam wycieczkę do Serbii :)
UsuńNiesamowite miejsce, nawet nie oddziałam o „Mieście diabła”:)
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś będziesz miała okazję to polecam je odwiedzić :)
UsuńByłam tam, wspaniałe miejsce - akurat miałam skwar lejący się z nieba i tej czerwonej rzeczki nie pamiętam;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
My mieliśmy nieco deszczową pogodę więc może rzeczka była większa z powodu zasilających ją deszczy :)
UsuńBardzo lubię takie atrakcje :)
OdpowiedzUsuńJa także, wolę takie miejsca niż muzea.
UsuńCudowne miejsce i za 13zł człowiek nie zbankrutuje :)
OdpowiedzUsuńWarto byłoby zapłacić nawet 23 zł :)
UsuńCiekawe miejsce. A kapliczka urocza.
OdpowiedzUsuńMiejsce jest bardzo niecodzienne, warto je zobaczyć.
Usuń