Przejdź do głównej zawartości

ZOO w Chorzowie


       O stanie polskiej służby zdrowia chyba nikogo nie trzeba informować. Końcem zeszłego roku Myszkę przez prawie dwa miesiące coś kłuło w brzuszku. Odwiedzałyśmy pediatrę mniej więcej raz w tygodniu i robiłyśmy całą serię badań.

      Moje dzieci, w przeciwieństwie do większości swoich rówieśników, bardzo lubią chodzić do lekarzy, a gdy przechodzimy koło laboratorium zawsze pytają kiedy pójdą pobrać krew.  Badania nie stanowiły więc dla Myszki problemu, tylko że wszystkie wychodziły dobrze. Niby powinnam się cieszyć, ale przez to, że wszystkie wyniki były prawidłowe nie było wiadomo co jej jest. W końcu dostała skierowanie do gastrologa. Na wizytę czekałyśmy 5 miesięcy! W międzyczasie kłucie, na szczęście, jak samo przyszło tak samo poszło.

     Gdy jednak nadszedł termin wizyty postanowiliśmy jechać, choć spodziewaliśmy się, że po takim czasie, lekarz nic nam nie powie. 

      Żeby nie jechać prawie 100 km w jedną stronę (bliżej gastrologa dziecięcego nie ma w ogóle) tylko po to aby odwiedzić szpital postanowiliśmy przy okazji zwiedzić ZOO w Chorzowie. Skoro już wszyscy musieliśmy mieć przymusowe wagary chcieliśmy je przynajmniej miło spędzić.



     Pogoda nam dopisała, słonko świeciło więc spacerowaliśmy sobie alejkami ZOO. Powinnam teraz napisać, że podziwialiśmy zwierzęta z różnych stron świata, niestety wiele wybiegów było pustych. Okazała się, że niedźwiedzie jeszcze śpią, słoń w sierpniu wyjechał i na razie nie wróci, lwy, tygrysy, nosorożce i kangur również gdzieś zniknęły, lisy, wilki i inne mniejsze ssaki także nie wróciły jeszcze z zimowego miejsca zamieszkania. Mimo że w kalendarzu już wiosna, w ZOO nadal panuje zima. Nawet mini ZOO, w którym przeważnie znajdują się owieczki, kozy, świnie i inne zwierzęta hodowlane, było zamknięte. Tylko cena była już jak najbardziej letnia. 

      Na szczęście, nie wszystkie zwierzęta się przed nami pochowały udało nam się zobaczyć lemury, żyrafy, strusie, wielbłądy, małpy, ryby, różne rodzaje ptactwa i geparda.










      Nie zawiodły nas także dinozaury, no ale gdzie mogły by się podziać te skamieniałe olbrzymy?




      Bardzo podobały to rozstawione w całym ZOO tablice edukacyjno-informacyjne, na których są umieszczone niezwykle ciekawe informacje o zwierzętach.

     Czy wiedzieliście na przykład, że pszczoły zostały udomowione w Azji już ok. 4000 lat p.n.e?





     W tym roku planujemy jeszcze odwiedzić ZOO we Wrocławiu wraz z Afrykarium, a wszystkim miłośnikom zwierząt polecam ZOO w Ostrawie (w Czechach) oraz małe, choć bardzo zadbane ZOO w Opolu.

Komentarze

  1. oj dla dzieci to spore przeżycie wizyta w takim miejscu

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie i dinozaury, mój syn byłby zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęścia i życzliwości :)

    --
    http://pomocwpisaniu.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło mi słyszeć miłe słowa o zoo w Opolu :D. A co do Chorzowa, podobają mi się te tablice. Przy mojej ostatniej wizycie jeszcze ich nie było... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tablice faktycznie są ciekawe, ale nie rekompensują braku zwierząt.

      Usuń
  5. Pieknie te miejsca :)

    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wrocławskie ZOO bardzo nam się podobało, chociaż mi wiele nie trzeba, aby małpy były :) W Chorzowie byliśmy kilka lat temu i nie zrobiło na nas wrażenie. Za to takie małe ogrody mają swój urok. W naszym mieście jest niewielkie ZOO, ale darmowe i od jakiegoś czasu remontowane i wygląda naprawdę świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam kiedyś w Waszym ZOO, były tam niedźwiedzie w takiej małej klatce :(

      Usuń
  7. Pięknie tam jest, sama chętnie bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety Chorzowskie zoo nawet w zeszłym roku w sezonie było puste. Nie było kangurów, hipopotamów, słoń na wyjeździe, bardzo dużo klatek i wybiegów stało pustych.
    Ponieważ pracował tam kolega, mogę powiedzieć tylko tyle, że przepisy UE nie pozwalają na przetrzymywanie niektórych gatunków zwierząt na zbyt małych wybiegach i obiektach, zoo jest stare, więc norm nie spełnia - ale o tym nie mówi się zwiedzającym - wiadomo;) Ogólnie z zarządzaniem nie jest najlepiej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ceny biletów pamiętają żeby podnieść po zimie :) Hipopotam był, ale nie pokazał się nam, cały czas siedział pod wodą, widzieliśmy tylko jego grzbiet.

      Usuń
  9. Rewelacyjny pomysł z umiejscowieniem dinozaurów w zoo. Ogólnie widzę że jest bardzo ciekawe i może kiedyś tez je odwiedzimy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dinozaury były tam odkąd pamiętam. Pierwszy raz byłam w tym ZOO z rodzicami jak miałam kilka lat, ale wówczas było zdecydowanie więcej zwierząt.

      Usuń
  10. Do Chorzowa mi trochę daleko, ale kto wie? Lubimy wycieczki :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak macie daleko, to chyba niestety nie warto przyjeżdżać.

      Usuń
    2. A no to dzięki za cynk, pozostaniemy przy odwiedzeniu Wrocławia :)

      Usuń
    3. Do Wrocławia też chcielibyśmy się wybrać.

      Usuń
  11. My jak tylko mamy okazję odwiedzamy ZOO w Gdańsku:) Uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam nie byłam, mamy bardzo daleko, ale może kiedyś...

      Usuń
    2. Tak , zoo w Gdańsku jest faktycznie fajne :)

      Usuń
  12. Jak pogoda dopisuje, to się fajnie chodzi po zoo. Dawno nie widziałam żyrafy na żywo, bo u nas w okolicznym zoo to nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zoo które odwiedziliśmy były tylko żyrafy, no prawie tylko.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cukierku, Ty łobuzie

       Cukierek to psotny kotek, który podbił serca wielu dzieci i (na szczęście) nie zmienił tego fakt, że jego przygody zostały szkolną lekturą.

Detektyw Pozytywka

        Nowa seria ćwiczeń na tablicę interaktywną z genial.ly właśnie pojawia się na blogu - nasze lektury .  Mam nadzieję, że chętnie będą z niej korzystali nauczyciele klas początkowych, a także rodzice, którzy będą chcieli przybliżyć swoim pociechom klasykę literatury dziecięcej.

Jeże z ziemniaków i makaronu - jesienna praca plastyczna dla przedszkolaków

Jeż z ziemniaków i makaronu - jesienna praca plastyczna dla przedszkolaków       Od miesiąca bawię się i tworzę już nie tylko ze swoimi dziećmi, ale także z przedszkolakami. Moje dziewczyny mają ostatnio coraz mniej czasu na różnego rodzaju prace plastyczne, a jeśli już znajdą wolną chwilę to wolą ją spędzić na tańcu lub zabawach w ogródku niż poświęcić czas na stworzenie jakiegoś artystycznego dzieła. 

Wyklejanka z kolorowego ryżu

       Kilka dni temu rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnego warsztatu w ramach akcji Dziecko na Warsztat. Tym razem omawiamy Australię, a jedną z zabaw było wyklejanie różnymi rodzajami kaszy kangura i misia koala (cały warsztat będzie do zobaczenia już w poniedziałek). Myszce tak bardzo spodobało się to zajęcie, że przygotowałam jego inną wersję.

Kaszolina - masa plastyczna z kaszy manny

      Wykonanie masy plastycznej z kaszy manny jest niezwykle proste, a do jej zrobienia potrzebne są tylko dwa składniki: kasza i woda. 

Polska - kodowanie, wykreślanka i symetria

Polska - kodowanie, wykreślanka i symetria       W okresie świąt majowych warto przybliżyć dzieciom nieco informacji o Polsce oraz jej symbolach narodowych .

Tablice manipulacyjne - matematyka online

        Nauka zdalna wprowadziła wiele zmian w życiu każdego ucznia, rodzica i nauczyciela. Dla mnie była to bardzo duża zmiana na plus, dawni nie nauczyłam się tak wiele jak podczas ostatnich miesięcy.

Asiunia

      Asiunia to mała, pięcioletnia dziewczynka, której szczęśliwe dzieciństwo kończy się w dniu, gdy w czasie wojny Niemcy zabierają jej mamę z domu.

Syrenka warszawska - praca plastyczna

Syrenka warszawska - praca plastyczna       Myszka kocha syrenki. I nie ma dla niej większej różnicy czy jest to Syrenka Ariel czy Syrenka Warszawska .

Masa plastyczna z mydła w płynie

Masa plastyczna z mydła w płynie       Dwuskładnikowa masa plastyczna , którą można zrobić w domu w przeciągu minuty, czy to możliwe? Oczywiście!

Facebook