Lutowy warsztat był u nas nieco inny niż dotychczasowe warsztaty. Tym razem to nie dziewczynki tworzyły, a ja tworzyłam dla nich.
Początkiem miesiąca w przedszkolu dziewczynek organizowany był bal przebierańców, na który Kruszynka chciała iść przebrana za czarownicę. Notabene idealnie dopasowała przebranie do charakterku.
Nie chciałam iść na łatwiznę i kupować gotowego stroju, tym bardziej, że słyszałam w szatni, iż więcej dziewczynek marzy o byciu wiedźmą. Chciałam aby kreacja Kruszynki był oryginalna.
Wzięłam od męża starą czarną polówkę i zabrałam się za tworzenie sukienki dla córeczki. Szycie nie jest moją mocną stroną więc zrobiłam strój tylko przy użyciu nożyczek.
Boki koszulki pocięłam na paski, które później powiązałam. Kołnierzyk całkowicie wycięłam, bo po pierwsze był za szeroki, a po drugie sukienka była na Kruszynkę za duża, włóczyła się po podłodze i trzeba było ją skrócić.
Po wycięciu kołnierzyka zostawiłam po bokach dwa paski, które także związałam tworząc ramionka kreacji. Rękawki wycięłam całkowicie.
Na koniec jeszcze, mimo swojej awersji do szycia, wyszyłam białą nitką pajęczynę, żeby nadać strojowi autentyczności.
Nieskromnie powiem, że Kruszynka była najładniejszą czarownicą na całym balu!
Podobną bluzkę zrobiłam kiedyś dla Myszki z koszulki, którą babcia miała przygotowaną do wyrzucenia.
W ramach warsztatu zrobiłam jeszcze kilka sukienek, ale już w znacznie mniejszym rozmiarze.
Nie wiem dlaczego, ale wszystkie lalki Barbie moich dziewczynek są nagie. Niby każdą z nich otrzymały w ubraniu, a jednak wszystkie one gdzieś przepadły. Postanowiłam to zmienić. Każda z przedstawionych poniżej sukienek powstała tylko przy użyciu nożyczek. Zero szycia!
Dla pierwszej z lalek przygotowałam suknię wieczorową, z materiału z mojej sukienki ze studniówki. Skracałam ją jakiś czas temu, bo taka długa nie było mi już potrzebna, a materiał zostawiłam, bo wiedziałam, ze kiedyś się do czegoś przyda.
Materiał złożyłam na cztery części i zaznaczyłam łuk, który następnie wycięłam. Kilka ruchów nożyczkami i suknia była prawie gotowa, później jeszcze (także na złożonym na cztery części materiale) wycięłam miejsce na głowę, a po jego rozłożeniu, miejsce na ręce.
W pasie przewiązałam dodatkowo sukienkę czerwoną wstążką, aby podkreślić smukłą talię lalki.
Kolejną lalkę "ubrałam" w lekką tunikę, wykonaną w podobny sposób jak sukienka powyżej, tylko zdecydowania krótszą.
W pokoju dziewczynek udało mi się znaleźć jakieś getry, które fajnie spasowały do przygotowanej przeze mnie bluzki.
Trzecia lalka również otrzymała suknię wieczorową, stworzoną w podobny sposób jak sukienka czarownicy Kruszynki. Różnica jednak polegała na tym, że wiązana jest ona tylko raz, z tyłu, a nie dwa razy po bokach, jak to miało miejsce w przypadku sukienki Kruszynki.
Barbie są ubrane, teraz zdecydowanie przydałaby się im jeszcze wizyta u fryzjera!
Na koniec przypomnę jeszcze sukienkę dla lalek zrobioną z rajstop. Wystarczy uciąć pasek odpowiedniej długości i wyciąć miejsce na ręce. Cztery cięcia nożyczkami i sukienka jest gotowa.
jako dziecko zawsze szyłam ubranka dla barbi! Każdy skrawek materiału był mi zawsze potrzebny:) hhihihihi
OdpowiedzUsuńA Kaorl na swoje 7 urodziny chce...maszynę do szycia;)
Ale super. Karol wymiata 😍
UsuńTe maszyny dla dzieci też super szyją :)
UsuńJa tez w dziecinstwie szylam ubranka wlasnie dla barbi. Wraz z siostra to byla dla nas najlapsza zabawa. W sumie poza szyciem i przymierzaniem to sie nimi nie bawilysmy inaczej :-)
OdpowiedzUsuńJa idę na skróty...tylko tnę :)
UsuńOOo... Mała projektantka mody
OdpowiedzUsuńNie taka znów mała :)
UsuńSzycie ubranek dla lalek nadal na topie, fajne to.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej to się nie zmienia :)
UsuńPamiętam jak dziś te czasy, kiedy robiłam ubranka dla wszystkich swoich Barbie. O dziwo, najczęściej to tato mi w tym pomagał - bo moja mama nigdy nie przepadała za takimi przeróbkami :) Czarownica urocza - sama chętnie wystąpiłabym kiedyś w takim przebraniu :)
OdpowiedzUsuńMnie pewnie mąż sam by chętnie taki strój założył;)
UsuńLubiłam szyć jak byłam mała ubranka dla barbie :)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała mało kto miał barbi...ale to było wieki temu ;)
UsuńSzykowne i piękne.
OdpowiedzUsuńA dzieciństwie najpierw aż szukam dla swoich lalek, potem dla lalek siostry.
My z siostrą miałyśmy komfort-cały worek zapasowych ubrań dla barbi....nie było potrzeby szycia.
UsuńJa szukam z potrzeby serca, hobby 😃
UsuńPiękne kreacje. Przywołałaś wspomnienia dzieciństwa, kiedy szyłam ubranka dla Barbie. Zawsze źle zszywałam nogawki spodni. Jedna po prawej, druga po lewej. Sporo czasu minęło zanim nauczyłam się je zszyć poprawnie.
OdpowiedzUsuńAle do dziś we wspomnieniach zostało :)
UsuńMoje dzieciństwo - tworzenie sukienek dla barbie ;-) teraz robimy to wspólnie z córcią...tobie wyszły piękne i kreacja na bal równie wspaniała,a najważniejsze że oryginalna (y)
OdpowiedzUsuńNo i z mojej studniówkowej kreacji ;)
UsuńŚwietne stroje na bal Wam wyszły :)
OdpowiedzUsuńA te kreacje dla lalek - cuda :) Jako dziecko uwielbiałam szyć dla lalek
Każda szyła...niewiarygodne :) Może zabawa nie zaginie :)
UsuńTe talie lalek to aż za bardzo smukłe są ;)
OdpowiedzUsuńStrój czarownicy wprost genialny a jeżeli chodzi o ubrania dla lalek to siostra zawsze mi szyła. Miałam ich pełno i wszystkie koleżanki mi zazdrościły ;)
Fajne to były czasy :)
UsuńNo i super :) Ja też za dzieciaka z mamą szyłam ubranka dla Barbie :)
OdpowiedzUsuńA dla innych lalek nikt nie szył ? ;)
UsuńŚwietne przebranie dla córki :)
OdpowiedzUsuńMy nie lubimy szyć :( Ba! Moja córka lalek nie lubi! :)
No, nareszcie ktoś z kontrą do lalek ;)
UsuńApropo's szycia- moj syn ostatnimi czasy chciał nauczyć się szyć, pokazałam mu co i jak i samodzielnie uszył mi torebkę ;) Dostałam najsłodszy prezent ever :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, gratulacje dla synka :)
Usuńno to mamusia się artystycznie wyżyła, co? ;)
OdpowiedzUsuńNie pierwszy, nie ostatni raz ;)
UsuńUbranek dla lalek nigdy za mało !:)
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego te nasze lalki wciąż gołe ? ;)
Usuńsuper, aż mnie zaskoczyłaś, że tyle dziewczynek chciało być czarownicami, u nas to jednak królowały księżniczki ;) im wiecej falban tym lepiej
OdpowiedzUsuńco do Barbie - uwielbialam sie tak bawic jako mala dziewczynka, ciagle coś projektowałam ;)
Zapewniam, że to nie odzwierciedlanie charakterów, bo wtedy u nas musiałyby być dwie czarownice ;)
Usuńpomysł z sukienką z koszulki rewelacja! Pięknie wyglądała! ps a ta wzmianka o charakterze rozbawiła mnie do łez!
OdpowiedzUsuńSukienka do niej bardzo pasowała :)
UsuńMi też się przypomniało dzieciństwo i szycie sukienek dla Barbie, ech piękne wspomnienia :) dzięki
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubiłam się nimi bawić, a zabawa polegała głównie na przebieraniu ich
Usuńteż zawsze szyłam dla lalek własne kreację. Muszę coś z moimi chłopakami stworzyć dla ich Misiaków.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie przepadałam za szyciem :)
UsuńMoże powiele wątek ale nie mam czasu przeczytać wszystkich komentarzy. Jeśli chodzi o wizyte u fryzjera to wystarczy wlosy lalek zanurzyć na noc w płynie do płukania tkanin, rano delikatnie rozczesać od końców ku górze. Spłukać plyn, nalozyc najzwyklejsza odzywke do włosów i po chwili tez splukać, delikatnie wysuszyc, a jak to konieczne to przejechac prostowinica na malej temp przez papier śniadaniowy. I voila!
OdpowiedzUsuńŚwietna rada, dziękuję! Na pewno skorzystamy!!!
Usuń