W sieci kolejny raz rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia zakazu wstępu dzieci do restauracji w Rzymie. Wiele osób nazywa to jawną dyskryminacją rodzin z dziećmi, a ja jako matka dwójki dzieci, uważam, że jest to świetny pomysł.
Jest wiele restauracji, kawiarni, hoteli i innych miejsc przeznaczonych specjalnie dla osób z dziećmi, gdzie są przygotowane dla nich kąciki zabaw, huśtawki, organizowane są zabawy z animatorami, a często także inne atrakcje. Dlaczego więc nie miałoby być miejsc przeznaczonych tylko dla dorosłych?
Jest kilka grup osób, które z pewnością chętnie skorzystałoby z oferty restauracji (czy hotelu) gdzie dzieci nie mają wstępu:
Osoby, które nie lubią dzieci
Nie każdy przecież musi lubić dzieci i ja to doskonale rozumiem.
Osoby, które nie mogą mieć dzieci
Są to osoby, które bardzo chciałyby mieć swoje dzieci, ale niestety z różnych względów nie mogą ich mieć. Takie osoby często nie lubią patrzyć na inne, uśmiechnięte pary spędzające czas ze swoimi pociechami. Choć może stwierdzenie "nie lubią" nie jest tu zbyt odpowiednie, często taki widok sprawia im po prostu smutek i ból oraz przypomina o własnym problemie.
Osoby, które mają dzieci
Często osoby, które posiadają własne potomstwo chciałyby się "wyrwać" z domu bez dzieci, może na spotkanie z koleżankami, na wypad z kumplami na piwo, czy na randkę ze współmałżonkiem. A skoro udało im się już "sprzedać" choć na chwilę dzieci dziadkom lub niani to niekoniecznie chcą słuchać krzyków innych brzdąców i ich biegania między stolikami.
Jest jeszcze duża grupa ludzi, którzy spotykają się w restauracjach w interesach, oni pewnie także woleli by pracować w spokoju.
Przed zeszłorocznymi wakacjami, gdy szukaliśmy miejsca na letni odpoczynek, mąż znalazł w katalogu hotel, przy którym było zaznaczone, że przyjmuje tylko osoby powyżej 18 roku życia, wówczas zaczął się zastanawiać co się dzieje w takim hotelu, męska wyobraźnia podpowiadała mu różne wizje. Później gdy, w czasie wakacji, siedzieliśmy w restauracji pełnej biegających między stolikami dzieci, już wiedział co się dzieje w tamtym hotelu. NIC! Po prostu jest cisza :) I dajmy się tą ciszą nacieszyć tym, którzy tego chcą i potrzebują.
Bądźmy więc tolerancyjni, skoro są miejsca przeznaczone specjalnie dla osób z dziećmi, niech będą także i takie do których dzieci nie mają wstępu.
Wiesz, nigdy w ten sposób nie patrzyłam na ten aspekt.
OdpowiedzUsuńAle po przeanalizowaniu Twojego tekstu, popieram Cię w 100%.
Sama mam nadzieję, że doczekam się takiego dnia w którym wyrwę się z domu i spędzę kilka chwil w restauracji gdzie nic mi nie będzie przypominało, że już za chwilę znowu usłyszę mama a gdzie...a co... a dlaczego ;)
Dokładnie, skoro zostawiamy dzieci w domu to nie po to żeby słuchać krzyków cudzych pociech. Z dwojga złego przecież już lepiej własne niż cudze :)
UsuńTemat kontrowersyjny, ale przyznaję Ci w tym miejscu rację!
UsuńZgadzam się, każdy potrzebuje odrobiny spokoju. My zawsze wybieramy takie miejsca gdzie dzieci mogą się pobawić, nie przeszkadza ich żywiołowość;)). Szanujemy to że są ludzie którzy zwyczajnie chcą w spokoju zjeść coś, pogadać, bez wrzasku dzieci w tle. Jeżeli miałąbym wyjść z moim mężusiem do knajpki na "randewu" wybrałąbym miejsce tylko dla dorosłych:))))
OdpowiedzUsuńMy nawet na kempingach rozkładamy się w miejscach gdzie są już dzieci żeby innym nasze nie przeszkadzały :)
UsuńWiesz co? Masz rację!!! jak się tak nad tym zastanowić....jak wychodzę z domu bez córki to chętnie byłabym w miejscu gdzie nie ma też innych dzieci, które przypominałyby mi o tym, że swoje dziecko zostawiłam w domu! Doskonale też rozumiem podejście rodzin, które tych dzieciaczków mieć nie mogą! Za to restauracje typowo dla rodzin z dziećmi to świetny pomysł, bo sa na nie odpowiednio przygotowane a wiadomo też, że wtedy będzie tam więcej dzieci co zapewni też towarzystwo dla naszych pociech,a my spokojnie możemy dokończyć posiłek :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, każdy powinien móc znaleźć odpowiednie miejsce dla siebie. Wiadomo, że różni ludzie mają różne potrzeby.
UsuńMnie osobiście obecność dzieci w takich miejscach Z REGUŁY nie przeszkadza, ale z drugiej strony zupełnie się z Tobą zgadzam, że niektóre osoby wcale nie muszą być nią zachwycone. Proponujesz chyba najbardziej optymalne rozwiązanie - niech będą miejsca takie i takie; i niech każdy sam wybierze, do którego z nich ma chęć się udać :)
OdpowiedzUsuńMiejsc dla rodzin z dziećmi jest dużo, za to tych przeznaczonych tylko dla dorosłych jest raczej niewiele, przynajmniej ja się z takimi raczej nie spotykam.
UsuńMasz rację jednak rozumiem też stanowisko osób, które chcą wyjść bez dzieci do restauracji. Mając je na codzień chcą poprostu pobyć ze sobą i to fajnie. Tu chyba nie ma złotego środka chyba, że faktycznie będą restauracje tylko dla rodzin dziećmi
OdpowiedzUsuńNie wiem dokładnie jak to wygląda w przypadku restauracji, bo rzadko w nich bywam, ale np. hotele bardzo często prześcigają się w tym, który jest bardziej przyjazny dzieciom.
UsuńW katalogach turystycznych też są oferty skierowane do "par", "tylko we dwoje" czy jakoś tak, gdzie nie ma nic dedykowanego dzieciom. Wprawdzie nie zgłębiałam czy nie można się na taką wycieczkę zapisać z dzieckiem, ale też jak wychodzimy gdzieś sami, to nie chcemy słuchać wrzasków obcych dzieciaków, nasza gaduła w zupełności nam na co dzień wystarczy.
OdpowiedzUsuńPracowałam w kilku hotelach i to przeważnie wygląda tak, że owszem, są oferty dla par typu "romantyczny weekend" pakiety spa itp., ale jest także oferta dla rodzin z dziećmi więc masz wielką szansę, że gdzieś w miejscach ogólnodostępnych typu restauracja czy basen Wasze drogi się skrzyżują.
UsuńCoś w tym jest. Jak już jakimś cudem uda mi się uwolnić od dzieci i raz czy dwa razy w roku wyjść razem tylko z Mężem, to nic mnie bardziej nie wkurza, niż rodzina z kilkorgiem dzieci przy stoliku obok, które krzyczą, wrzeszczą i męczą. W końcu przyszłam w to miejsce, żeby od tego odpocząć...
OdpowiedzUsuńWłaśnie, jak odpoczywasz od własnego dziecka to nie chcesz słuchać cudzych :)
UsuńPodpisuję się pod Twoim postem.
OdpowiedzUsuńJa nie miałabym sumienia raczyć gości restauracji wrzaskami naszego Synka. Może wpasowałby się w jakąś knajpę (np. burgerownię w naszym mieście) z mocniejszym brzmieniem i to mam wątpliwości. Nie raz miałam ochotę zwrócić uwagę rodzicom dzieci, które o mało nie lądowały mi w talerzu podczas rajdu po restauracji, więc sama wolałabym uniknąć takich sytuacji.
Ja sama się głupio czuję jak muszę upominać swoje dzieci, bo wydaje i się, że przeszkadzamy wówczas innym podwójnie, raz dzieci bieganiem, a drugi raz ja wołaniem za nimi.
UsuńW pełni się z Tobą zgadzam. Powinny być miejsca świetnie dostosowane do dzieci i restauracje do których z dziećmi się nie idzie. Ja osobiście nie rozumiem rodziców, którzy ciągają dzieciaki do takich nudnych restauracji, gdzie nie ma atrakcji dla maluchów więc tylko przeszkadzają innym dorosłym. My chodzimy tylko do knajpek z dużym wewnętrznym "placem zabaw" dla dzieci i tam jest na najfajniej z małą. Niech tym, którzy np. rodzicielstwo mają jeszcze przed sobą należy się spokój. :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, po co mają się zrażać na zapas :)
UsuńMasz racje absolutnie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam mieszane uczucia...a co z tymi, którzy nie lubią osób chamskich, niewychowanych, siorbiących czy głośno śmiejących się przy stole?
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się mała afera u mnie w mieście, że nie wpuścili parki z dzieckiem na stand-up. Rodzice twierdzili, że ich ośmioletnie dziecię nie poczuje się urażone ani przekleństwami ani sprośnymi dowcipami. Nie wzięli tylko pod uwagę, że ktoś może czuć się niekomfortowo serwując dziecku takie atrakcje.
OdpowiedzUsuńA wracając do restauracji: zrozumiałabym sprzeciw, gdyby chodziło o wszystkie restauracje, ale co komu szkodzi jedna czy tam kilka?
Ja miałam podobną sytuację gdy pracowałam w hotelowym SPA, rodzice uparli się że 3-latek może wejść do sauny. I nie interesowało ich zupełnie, ze innym to nie odpowiada.
UsuńNie mam nic przeciwko takiemu zakazowi jeśli nie dotyczy to wszystkich restauracji. Bo gdzie ten młody człowiek ma się uczyć ogłady i jak się zachować w takich miejscach :)
OdpowiedzUsuńPewnie, ze nie wszystkich, jest bardzo dużo miejsc przystosowanych dla rodzin z dziećmi więc jedna czy dwie restauracje tylko dla osób dorosłych nie powinny stanowić dla nikogo problemu.
UsuńSzczerze mówiąc również jestem za.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szczerze mówiąc również jestem za.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zgadzam się z Toba w 100% .. bardzo ładnie opisalas poszczególne grupy ludzi i masz racje.. nie każdy musi mieć ochotę patrzeć się na piski i smiechy .. bo nie każdy ma to szczęście żeby mieć dzieci.
OdpowiedzUsuńDokładnie, jedna czy dwie restauracje w mieście tylko dla dorosłych nikomu by nie zaszkodziły.
Usuńjak dla mnie to chory pomysł ;/ jak ktoś nie chce przebywać w gronie młodych niech po prostu szuka miejsc +18 ....
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, żeby miejsca +18 to były nie tylko puby czy kluby nocne, ale także restauracje.
UsuńOsobiście nie mam pojęcia jak można nie lubić dzieci, ale uważam, że takie miejsca powstawać powinny i nikt nie powinien się oburzać. Tak jak piszesz, jest tyle miejsc tworzonych z myślą o dzieciach więc czemu nie zrobić restauracji typowo dla dorosłych?
OdpowiedzUsuńnoooo widziałam i ja tą gadaninę. i sama już chciałam poruszyć ten temat. Ja - jako matka - rozumiem BARDZO tych, którzy to chcą spędzić czas w takim miejscu BEZ DZIECI. sama od swoich czasem uciekam i NIE TĘSKNIĘ przez tych kilka godzin, serio. Wdzięczna jestem MAmie, jak z nimi zostanie :D
OdpowiedzUsuńKilka chwil bez dzieci nikomu nie zaszkodzi :)
UsuńNapewno lubię miejsca dostosowane do rodzinnych wyjść z dzieckiem a tylko we Dwoje jak już to wybieramy jakiś pub/kino czyli wieczorami i tak tam dzieci nie ma ;-) . W związku z tym nie zastanawiałam się nad słusznością wprowadzania takich zakazów. Jednak myślę że to wcale niegłupi pomysł.
OdpowiedzUsuńPowinny być miejsca dla każdego.
UsuńBardzo dobry tekst, zgadzam się w 100 %. Gdy chce się odpocząć od dzieci, to nie chodzi tylko o własne dzieci ale tak ogólnie. Człowiek nie ma czasem ochoty patrzeć na cudze dzieci również. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak ja chcę odpocząć od dzieci to obce drażnią mnie jeszcze bardziej :)
UsuńMam mieszane uczucia. Łatwo wprowadzić zakaz wprowadzania dzieci, psów, kotów itp. bo po prostu ta grupa sama się nie obroni. Ciekawe co by było, gdyby wprowadzili zakaz dla brunetów albo dla kobiet w ciąży?:)) Nie lubię, jak się dzieci wydzierają w restauracji albo w metrze, ale różne są dzieci. Niektóre siedzą cicho i jedzą, inne śpią, inne oglądają książeczki, bawią się lalkami itp. Sceptycznie podchodzę do wszelkiego rodzaju selekcji.
OdpowiedzUsuńDla dzieci jest na prawdę bardzo dużo udogodnień, szczególnie w hotelach (z tą branżą mam najwięcej do czynienia więc w niej się orientuję), sądzą że kilka restauracji tylko dla dorosłych nikomu nie zaszkodzi.
UsuńPowiem szczerze, mam czasem po prostu ochotę wyjść i spędzić chwilę bez dzieci :) Zarówno swoich jak i obcych, w ciszy, tak żebym mogła skupić się na sobie, albo moim rozmówcy, dlatego uważam, że takie miejsca powinny jak najbardziej być:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
Usuń