Przejdź do głównej zawartości

Podróż z dzieckiem - Dziecko w samolocie


      Sezon wakacyjny w pełni. Tym którzy wybierają się na wakacje z dziećmi samolotem chciałam podrzucić kilka wskazówek. Pamiętam, że rok temu sama szukałam w internecie jakichś porad, na temat tego co można zabrać na pokład samolotu, co zrobić z wózkiem i tym podobnych rzeczy.

     Przede wszystkim dzieci lecące samolotem należy podzielić na dwie grupy, te poniżej i powyżej dwóch lat.

     Brzdące poniżej dwóch lat nie dostają osobnego miejsca siedzącego w samolocie, podróżują na kolanach opiekunów. Jest to zapewne związane z tym, że nie płaci się za ich bilet pełnej kwoty tylko samo ubezpieczenie. 

     Jeśli chodzi o bagaż rejsowy dla maluchów to wszystko zależy od linii lotniczych z którymi planujemy podróżować. My, lecąc Lotem, mogliśmy zabrać dla Kruszynki normalnie 20 kg bagażu oraz oczywiście dodatkowo bagaż podręczny. Do bagażu podręcznego bez przeszkód można spakować pokarm i wodę. Dużej butelki nie pozwolono nam zabrać, ale bez najmniejszego problemu wnieśliśmy dziecięcą butelkę, kubek niekapek z sokiem oraz 0,5 butelkę wody.

     Dzieciom do dwóch lat przysługuję także możliwość zabrania składanego wózka. Wózek zostaje oklejony w momencie nadawania bagażu rejsowego, ale oddać możemy go dopiero wsiadając do samolotu, zostawia się go przy schodach. Mimo zapewnień zarówno obsługi na lotnisku jak i stewardes po wylądowaniu wózki nie czekają jednak przy wyjściu z samolotu tylko dopiero przy taśmie z bagażami. Przeważnie stoją gdzieś z boku więc trzeba się przejść dookoła taśmy i poszukać swojego pojazdu. 

      Starsze dzieci dostają już normalnie swoje miejsca siedzące. Dla Myszki, która miała wówczas 3 lata, pozwolono nam także zabrać wózek spacerowy, ale nie jest to już standardem. Tu, podobnie jak w przypadku bagażu rejsowego, wszystko zależy od konkretnych linii lotniczych. Zastanawialiśmy się nad wzięciem dwóch wózków, ale na szczęście nie skorzystaliśmy z tej propozycji, nie pozbieralibyśmy się z bagażami i dwoma wózkami. 

     Na lotniskach, przynajmniej w Polsce, osoby podróżujące z dziećmi mają  pierwszeństwo zarówno przy odprawie bagażowej jak i paszportowej, ułatwia to trochę podróż. 

     Co warto zabrać ze sobą do bagażu podręcznego? Moim zdaniem im mniej tym lepiej. Nam przysługiwało w sumie 32 kg bagażu (4 x 8 kg), ale kto by to wszystko nosił? Dlatego na 2,5 godziny lotu i 2 godziny na lotnisku, bo o tym też trzeba pamiętać, mieliśmy tylko: napoje (o których pisałam powyżej), kanapki, chrupki, chusteczki suche i mokre, 2 pieluszki, pieluszkę tetrową, koszulkę i spodenki dla Kruszynki (nie wiedzieliśmy czy choroba lokomocyjna także w samolocie nie będzie jej męczyła) telefony no i oczywiście portfele oraz paszporty. W zupełności nam to wystarczyło.

      Pakując bagaż rejsowy także warto uważać żeby nie przesadzić z jego ilości, co z tego, że na 4 osoby można zabrać 4 walizki, ale później trzeba to jakoś ogarnąć mając pod pachą dwójkę dzieci. 

     W samolocie, przed lotem, podchodziły do nas stewardesy  aby osobno wytłumaczyć nam co należy robić w razie awarii i zapisać gdzie siedzą maluchy. Przede wszystkim maskę należy założyć najpierw sobie, a dopiero później dziecku, podobno tam gdzie siedzi opiekun z dzieckiem na kolanach wylecą dwie maski, a nie jedna. Ciekawa jestem jak to jest ustawione, ale wolałabym jednak tego nie sprawdzać. Co mnie najbardziej zdziwiło to to, że dzieci siedzące na kolanach nie są zapięte pasami zarówno podczas startu jak i lądowania. Ja zapięłam się pasem razem z Kruszynką, ale kazali mi ją odpiąć. Trochę mnie to stresowało, trzymałam ją tak mocno, że zastanawiałam się czy to ja jej nie zrobię przypadkiem krzywdy.

     Mam nadzieję, że komuś się przyda te kilka wskazówek, w razie pytań śmiało piszcie. Dużego doświadczenia co prawda nie mam, ale może uda mi się coś jeszcze Wam podpowiedzieć.
     


     

Komentarze

  1. Świetne rady, na pewno kiedyś mi się przydadzą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mu już po wakacjach. Może w przyszłym roku Twoje rady nań się przydadzą :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My ciągle jesteśmy przed wakacjami, ale samolotem to już pewnie nie prędko polecimy. Dzieci podrosły i już trzeba będzie płacić za 4 bilety.

      Usuń
  3. Bardzo przydatny post :) Może kiedyś się odważę i wsiądę do samolotu z dziećmi, jak na razie się nie wybieram, ale zdaję sobie sprawę że przyjdzie taki dzień... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post;}. Z pewnością przydadzą się osobom które są zagubione przy pierwszym pakowaniu samolotowym;}} Ja do wizzaira mogłam zabrać dwie butle mleka i oryginalnie zapakowane jedzonko. Wiesz co ja dostałam osobny pas dla mojej młodszej. Wyglądała troszkę jak piesek na smyczy;}.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, jak leciałam pierwszy raz samolotem, po pokładzie skakał kilkuletni chłopiec. Tak mnie to wkurzało, że myślałam, że spadniemy przez niego :/ :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak my wracaliśmy to 1/3 samolotu to były dzieci, a przed odlotem czekaliśmy godzinę w samolocie to możesz sobie wyobrazić jak te wszystkie dzieciaki się nudziły i marudziły.

      Usuń
  6. Przydatny wpis. W naszym przypadku przydałby się jeszcze jeden - jak przekonać mamę do latania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tego nie wiem, bo sama nie lubię latać. Czasem jednak trzeba :)

      Usuń
    2. Mam, znalazłam jedno co może Cię przekonać - piękne widoki (oczywiście jak się pogoda trafi). Zdjęcie na początku postu zrobiliśmy wracając z naszej podróży życia.

      Usuń
    3. Widoki też mnie nie przekonują. Siedzę wbita w fotel i zaciskam ręce na oparciach :)

      Usuń
  7. Przydatny post.My już pierwszy lot z Antkiem mamy za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś mi się przydadzą te rady :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też zdziwiła kwestia bezpieczeństwa małych dzieci. Ja na razie nie planuję lotu :) Jak już, to raczej po skończeniu 2 latek przez Miśka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno się przydadzą. Ja też długo szukałam informacji czy możemy zabrać wózek bez dodatkowych opłat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie zastanawia, że tak wiele osób negatywnie patrzy na rodziców podróżujących z małymi dziećmi - nie rozumiem tego. Można przeczytać wiele przykrych komentarzy na ten temat w internecie. Bratowa na wakacjach z 10 miesieczna corka w Grecji usłyszałam od pewnego życzliwego, że on przez 6 pierwdzych lat życia z dziećmi nie jeździł do tropików, tylko w PL, żeby nie meczyc dziecka, a ona co? co z nia nie tak? bez komentarza :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Grecja to jeszcze nie tropiki. Wydaje mi się, że ludzie czepiają się innych, bo sami mają jakieś kompleksy.

      Usuń
  12. Z tymi pasami to jestem zdziwiona...w życiu by mi przez głowę nie przeszło, że się dzieciaczka nie zapina, ale przynajmniej na przyszłość będę wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne takie wskazówki. Wielu osobom mogą się przydać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny i przydatny post. :)
    Zastanawia mnie dlaczego nie mogłaś zapiąć pasów...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja będę lecieć z córcią samolotem za kilka miesięcy, będzie miała wówczas ponad pół roku i jestem ciekawa jak to będzie. Jestem podekscytowana i nie mogę się doczekać, ale z drugiej strony, obawiam się że łatwo nie będzie ogarnąć bagaż, wózek i dziecko. Na szczęście lecę z mężem :)
    Zapraszam do siebie, ja dopiero zaczynam blogować po dłuższej przerwie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja trochę obawiałem się długiego lotu naszych dzieci na Wyspy Karaibskie, ale nie było źle. Żona przygotowała dla nich bajki, kolorowanki i naklejki także po drzemce miały co robić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Detektyw Pozytywka

        Nowa seria ćwiczeń na tablicę interaktywną z genial.ly właśnie pojawia się na blogu - nasze lektury .  Mam nadzieję, że chętnie będą z niej korzystali nauczyciele klas początkowych, a także rodzice, którzy będą chcieli przybliżyć swoim pociechom klasykę literatury dziecięcej.

Wielki skarbiec bajek

      Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Kopciuszek, Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków - któż z nas nie zna tych bajek? Pamiętam jak chodziłyśmy z siostrą spać do babci, która wieczorami przenosiła nas w magiczny świat bajek. Jakoś wówczas nie było straszne to, że aby wydostać Babcię i Czerwonego Kapturka z brzucha wilka trzeba było mu rozciąć brzuch. Baba Jaga, która spłonęła w piecu przeznaczonym dla Jasia, także nie przerażała. 

Cukierku, Ty łobuzie

       Cukierek to psotny kotek, który podbił serca wielu dzieci i (na szczęście) nie zmienił tego fakt, że jego przygody zostały szkolną lekturą.

Przebiśniegi z wacików

     Piękno jest pojęciem względnym. Dla jednych piękna praca plastyczna wykonana przez dziecko to taka do wykonania której rodzic/nauczyciel wszystko przygotował, równo powycinał elementy i instruował dziecko krok po kroku co ma robić, i jak wszystko posklejać aby praca ładnie prezentowała się na wystawce. Dla innych piękna praca to taka, w której dziecko wszystko zrobiło samo, według własnej inwencji, gdzie kolory niekoniecznie zgadzają się z tym co ma swój pierwowzór w przyrodzie, kreski narysowane niewprawną rączką są krzywe, a wycięta nożyczkami linia bardziej przypomina zygzak niż prostą. 

Galaktyka w słoiku

      Próbowaliście kiedyś zamknąć całą galaktykę w słoiku ? My spróbowaliśmy i wiecie co? Udało nam się! I wcale nie było takie trudne.

Kaszolina - masa plastyczna z kaszy manny

      Wykonanie masy plastycznej z kaszy manny jest niezwykle proste, a do jej zrobienia potrzebne są tylko dwa składniki: kasza i woda. 

Kraków - Ogród Doświadczeń

           Gdy w sierpniu poznałam rozpiskę nowej edycji Dziecka na warsztat od razu zaczęłam się zastanawiać co będziemy robić przez najbliższe miesiące. Staram się tak planować warsztaty aby dziewczynki były zadowolone i przy okazji może czegoś się nauczyły. 

Wachlarz z piórek DIY

Wachlarz z piórek DIY         Wachlarz z piórek DIY zrobiłyśmy z dziewczynkami w ramach przygotowania lekcji dla trzeciej klasy o uczuciach i Japonii. 

Wyklejanka z kolorowego ryżu

       Kilka dni temu rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnego warsztatu w ramach akcji Dziecko na Warsztat. Tym razem omawiamy Australię, a jedną z zabaw było wyklejanie różnymi rodzajami kaszy kangura i misia koala (cały warsztat będzie do zobaczenia już w poniedziałek). Myszce tak bardzo spodobało się to zajęcie, że przygotowałam jego inną wersję.

Masa plastyczna z mydła w płynie

Masa plastyczna z mydła w płynie       Dwuskładnikowa masa plastyczna , którą można zrobić w domu w przeciągu minuty, czy to możliwe? Oczywiście!

Facebook