Przejdź do głównej zawartości

Ulanów - biwak wśród piorunów

    
     Właśnie przyjechaliśmy z weekendowego wypadu pod namioty. Nie był to pierwszy nasz wyjazd pod namiot z dziećmi, ale pierwszy na polanę do lasu, bez dostępu do prądu i wody, z dala od cywilizacji. Daliśmy radę i było super. W epoce "przed dziećmi" staraliśmy się jak najczęściej robić sobie wypady za miasto i bardzo się cieszę, że dziewczynki także to polubiły. Dla nich (podobnie jak dla mnie) to istny raj,  człowiek wstaje rano i już - pełen relaks. 24 godziny na świeżym powietrzu: śniadanie wśród kropel rosy, obiad przy akompaniamencie śpiewu ptaków, iskry z wieczornego ogniska, a do snu kołysze szum liści. Pod namiotem nawet zwykła kanapka z pasztetem smakuje zupełnie inaczej. 


  W drugim dniu pobytu złapał nas deszcz i burza. Zabezpieczyliśmy namioty, postawiliśmy sobie prowizoryczną werandę i przygotowaliśmy się na spędzenie popołudnia przy grillu. Koleżanka, która strasznie boi się burzy, postanowiła, że jedzie do rodziców (mieszkali 3 km od naszego obozowiska), ale reszta, czyli 9 osób + 2 dzieci + pies, stwierdziła, że z cukru przecież nie jesteśmy - zostajemy.

     Błysk  1...2...3...4... grzmot - burza jest blisko, ale 4 km to dość daleko żebyśmy byli bezpieczni.

nagle

BŁYSK

STRASZNY HUK


hasło: "ZBIERAMY SIĘ!"

ktoś krzyczy: "PALI SIĘ!!!"
myślę: "pewnie jakieś pole albo las - nie jest dobrze"

po 2 sekundach: "PALI SIĘ AUTO!"


   No i się zaczęło. Faceci pobiegli gasić auto, ale jak się okazało trawę pod autem, siostra pobiegła szukać kluczyków żeby można było otworzyć drzwi i przepchnąć auto z dala od płonącej trawy, ktoś pobiegł za psem, ktoś schował się do auta, ogólnie zrobił się chaos. Ja szybko zabrałam dziecko, które akurat miałam na kolanach, i pobiegłam do namiotu zabrać stamtąd kuchenkę gazową i naboje, bo gdyby ogień się rozprzestrzenił to nie byłoby ciekawie. Do drugiej ręki chwyciłam torebkę z dokumentami i wróciłam do starszej córki, która siedziała w wózku przed namiotem jak gdyby nigdy nic. Dałam jej do ręki torebki i mówię "trzymaj mocno torebki i chwyć się mnie", jakoś wyciągnęłam ją z wózka, w drugiej ręce trzymając młodszą córkę i kuchenkę, i pobiegłam do auta.  Pod autem odebrała ją ode mnie siostra, ale nie mogła jej wsadzić, bo mała bardzo mocno trzymała torebki i nie chciała ich puścić. Przecież mama kazała mocno trzymać :)

     Zanim zdążyliśmy odjechać było już po burzy i po deszczu. Jak się później okazało piorun uderzył w auto.


Poniżej kilka zdjęć z naszego, jakby nie było, bardzo udanego weekendu. 
Każdy pomagał przy zbieraniu drewna na ognisko

Zabawa z siostrą - bezcenne

Drugi dom

Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz

Poranna "kawa"

Komentarze

  1. Świetna wyprawa,ale nie chciałabym przeżyć tego co Wy..podziwiam i pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko dobrze się skończyło więc wyprawę można zaliczyć do udanych :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Detektyw Pozytywka

        Nowa seria ćwiczeń na tablicę interaktywną z genial.ly właśnie pojawia się na blogu - nasze lektury .  Mam nadzieję, że chętnie będą z niej korzystali nauczyciele klas początkowych, a także rodzice, którzy będą chcieli przybliżyć swoim pociechom klasykę literatury dziecięcej.

Wielki skarbiec bajek

      Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Kopciuszek, Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków - któż z nas nie zna tych bajek? Pamiętam jak chodziłyśmy z siostrą spać do babci, która wieczorami przenosiła nas w magiczny świat bajek. Jakoś wówczas nie było straszne to, że aby wydostać Babcię i Czerwonego Kapturka z brzucha wilka trzeba było mu rozciąć brzuch. Baba Jaga, która spłonęła w piecu przeznaczonym dla Jasia, także nie przerażała. 

Wachlarz z piórek DIY

Wachlarz z piórek DIY         Wachlarz z piórek DIY zrobiłyśmy z dziewczynkami w ramach przygotowania lekcji dla trzeciej klasy o uczuciach i Japonii. 

Cukierku, Ty łobuzie

       Cukierek to psotny kotek, który podbił serca wielu dzieci i (na szczęście) nie zmienił tego fakt, że jego przygody zostały szkolną lekturą.

Wiersze na długie wieczory

    " - Dziadku, dziadku,      Posiedź ze mną,      Opowiedz mi bajkę senną.      Senną , ciemną i przyjemną."

Ciastolina bez gotowania

       Bardzo lubimy bawić się różnego rodzaju masami plastycznymi . Masa plastyczna to nie tylko świetna zabawa, ale także bardzo dobre ćwiczenie wpływające na rozwój mowy, z czym nadal walczymy. 

Kaszolina - masa plastyczna z kaszy manny

      Wykonanie masy plastycznej z kaszy manny jest niezwykle proste, a do jej zrobienia potrzebne są tylko dwa składniki: kasza i woda. 

Galaktyka w słoiku

      Próbowaliście kiedyś zamknąć całą galaktykę w słoiku ? My spróbowaliśmy i wiecie co? Udało nam się! I wcale nie było takie trudne.

22 kwietnia Dzień Ziemi

     22 kwietnia obchodzony jest światowy dzień Ziemi z tej okazji zebrałam dla swoich uczniów (dla Was i Waszych uczniów także) kilka filków, ciekawostek i gier zwiazanych z ekologią.

Poznajemy kontynenty

     Podróże to nasza pasja. Na dysku czeka na opublikowanie i opisanie wiele zdjęć z naszych wakacyjnych wojaży.  Niestety domowy budżet z gumy nie jest, podobnie zresztą jak czas, więc powracamy do naszych podróży palcem po mapie w ramach projektu Mali Podróżnicy . 

Facebook