Przejdź do głównej zawartości

Czytamy i ćwiczymy małą motorykę


        Naukę czytania sylabowego rozpoczęłyśmy już jakiś czas temu, jednak po pierwszej fascynacji nastąpił głęboki kryzys i została ona wstrzymana, uważam, że nie ma co zniechęcać dzieci naciskaniem je do nauki, nawet jeśli jest to nauka przez zabawę.



       Moje dziewczyny mają jakiś szósty zmysł i wszystkie zabawy, które w jakikolwiek sposób łączą się z nauką wyczuwają od razu. Nawet jak były całkiem małe to nie chciały się bawić żółwiem do którego skorupy wrzucało się klocki przez odpowiednio wycięte otwory. Nie wiem skąd się to bierze, ale ten typ tak po prostu ma.

     Nie poddajemy się jednak łatwo i mniej więcej tydzień temu wróciłyśmy do zabawy z czytaniem. Paradygmat P poszedł na świetnie, podobnie jak paradygmat M, wielkie problemy zaczęły się dopiero gdy połączyłyśmy je oba, bo okazało się, że moje dziewczyny rozpoznają je tylko dzięki samogłoskom, a na to, że na początku jest jakaś inna litera nawet nie zwracały uwagi.

       Potrzebna więc nam była jakaś zabawa, która pozwoliłaby na rozróżnienie poszczególnych paradygmatów. Postanowiłam połączyć naukę czytania z ćwiczeniami małej motoryki, co powinno wpłynąć także (mam nadzieję) na rozwój mowy u Kruszynki.

       Z kartonów po mleku wycięłam zakrętki wraz z gwintami i przykleiłam je do kartonu znalezionego w szafie "przydasie". W ten sposób powstał mały stolik ćwiczeniowy.

      Pierwszą zabawą był odwzorowywanie szeregów. Na kartce dziewczyny miały wypisane różne sylaby, a ich zadaniem było znalezienie zakrętek z odpowiednimi sylabami i przykręcenie ich w takiej kolejności w jakiej były zapisane na wzorze.



      Później przeszłyśmy do tworzenia pierwszych wyrazów, aby dać dziewczynkom poczucie, że coś już umieją i że znając tylko kilka sylab, mogą już zacząć czytać. Największą furorą i chyba jedyną zachętą do dalszych zabaw był wyraz "PUPA". Może to mało pedagogicznie, ale cóż, moje dzieci bardzo lubią ten wyraz i są niezmiernie szczęśliwe jeśli samym uda się im go odczytać (pupa w ogóle przyczyniła się do chęci powrotu do zabaw z sylabami).

      Na karteczkach wypisałam kilka słów, które można ułożyć  z dwóch sylab z ćwiczonymi paradygmatami, a dziewczynki miały je odwzorować z nakrętek.



     Naszą ostatnią (jak na razie) zabawą było kodowanie. Do każdej sylaby przypisany był inny kolor klocka lub zestawu klocków.

      Zadaniem dziewczynek było sprawdzenie jaka sylaba odpowiada przedstawionemu klockowi i przykręcenie jej na konkretne miejsce. Dziewczynki na początku układały ciągi sylab, a później już konkretne wyrazy.




      Myszce wszystkie te zabawy bardzo pomogły, ma już coraz mniej problemów z rozpoznawaniem ćwiczonych sylab, a Kruszynka... ona jak to ona, ma ciekawsze zajęcia niż zabawa z mamą, a szkoda, bo ona zdecydowanie szybciej łapie nowe rzeczy, a poza tym dla niej ćwiczenia są dużo ważniejsze, bo afazję można pokonać tyko ciężką pracą. Uważam jednak, że lepsze jest 5 minut ćwiczeń z chęcią niż godzina siedzenia na siłę i zniechęcanie do kolejnych prób. 


Komentarze

  1. brawo! fajne pomysły na naukę czytania przez zabawę :) widzę, że idziecie naszym tropem :) brawo dla dziewczynek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zaczęliśmy dużo wcześniej, tylko Wy idziecie tak szybko, że już nas dogoniłyście,a zaraz pewnie nas przegonicie :)

      Usuń
  2. Super! Czytanie przez zabawę to najlepszy sposób na naukę - wszyscy zadowoleni i widać efekty ;-) a nakrętki to jedna z ulubionych pomocy - można je wykorzystywać na wiele sposobów (y)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dalej pójdzie nam lepiej niż do tej pory :)

      Usuń
  3. Czasem się zastanawiam skąd taka drobna osóbka jak Ty ma w głowie tyyyyle pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znakomity pomysł. Musze sobie go zapamiętać, bo takie uczenie przez zabawę wiele daje dziecku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej zaobserwuj naszego bloga to wtedy łatwiej będzie nie zapomnieć o naszych propozycjach zabaw :)

      Usuń
  5. Trzeba wypróbować z podopiecznymi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się Twoje podejście i pomysły ... Nic na siłe, wszystko w formie zabawy... Super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoje dziewczyny to nawet do zabaw (innych niż rodzenie dzieci) muszę usilnie namawiać, ale jednak nie zmuszam :)

      Usuń
  7. Kolejna porcja inspiracji na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Asiunia

      Asiunia to mała, pięcioletnia dziewczynka, której szczęśliwe dzieciństwo kończy się w dniu, gdy w czasie wojny Niemcy zabierają jej mamę z domu.

Kaszolina - masa plastyczna z kaszy manny

      Wykonanie masy plastycznej z kaszy manny jest niezwykle proste, a do jej zrobienia potrzebne są tylko dwa składniki: kasza i woda. 

Mali podróżnicy - Chiny

      Narzekałam ostatnio, że nie mam na nic czasu, ale jak Zara Traveller   ogłosiła projekt podróżniczy to jakoś nie mogłam mu się oprzeć i się przyłączyłam. A co tam, przecież nie muszę sypiać. Projekt jest dość intensywny, bo nowe posty powinny się pojawiać raz w tygodniu. Nie wiem czy dam radę pracować w takim tempie, ale przynajmniej spróbuję, choć kilka zdań może uda mi się sklecić na każdy z tematów.

Delisie. Wielka imprezka

        Halloween, andrzejki, a niedługo karnawał. Powód do fajnej imprezy zawsze się znajdzie. Ale jeśli ktoś nie lubi jednak zbyt dużego hałasu, tłumu ludzi i gwaru to może sobie zorganizować imprezę przy planszówce.

Austria - Grossglockner Hochalpenstrasse

     Góry - odprężenie, wiatr rozwiewający włosy, poczucie wolności. Gdy jestem w górach czuję, że wszystkie problemy zostały gdzieś daleko, poza mną, tam na dole.

Mali podróżnicy - Indie

     W tym tygodniu w ramach projektu "Mali podróżnicy" zabieramy Was na wyprawę do Indii . Trochę się zakręciłam przy przygotowywaniu tego postu. Chciałam połączyć Indie ze Sri Lanką (Sri Lanka jednak będzie osobno), a nie wiedzieć czemu przez dwa dni opowiadałam dzieciom o Japonii :)

Mali podróżnicy - Filipiny

      Piękne plaże, złocisty piasek, ciepła woda, rozłożyste palmy ... w tym tygodniu zabieramy Was w podróż na Filipiny .

Jesienny pokaz mody, czyli sukienki z liści DIY

Jesienny pokaz mody, czyli sukienki z liści DIY            Jesienią często pojawiają się na blogach powabne baletnice w pięknych sukniach z liści zrobione przez dzieci.

Wyklejanka z kolorowego ryżu

       Kilka dni temu rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnego warsztatu w ramach akcji Dziecko na Warsztat. Tym razem omawiamy Australię, a jedną z zabaw było wyklejanie różnymi rodzajami kaszy kangura i misia koala (cały warsztat będzie do zobaczenia już w poniedziałek). Myszce tak bardzo spodobało się to zajęcie, że przygotowałam jego inną wersję.

Matematyka czasu

     Matematyka czasu - przyznam szczerze, że długo zastanawiałam się jak ugryźć ten temat żeby zaciekawić dziewczynki, a jednocześnie nie bawić się tradycyjnym zegarkiem. Wydawało mi się, że poznawanie zegara nie zainteresuje zbytnio moich dzieci. 

Facebook