Palmy, piasek i morze w samym środku zimy? To możliwe i wcale nie trzeba lecieć na drugą półkulę. Tuż za naszą zachodnią granicą znajduje się miejsce, które pozwoli nam choć na chwilę oderwać się od codzienności i zrelaksować się leżąc na miękkim piasku.
Pogada u nas byle jaka więc wskoczyliśmy do samochodu i pojechaliśmy popluskać się trochę do Tropical Islands - tropikalnego raju znajdującego się pod Berlinem. Dziewczynki uwielbiają wodę i jak tylko usłyszały, że pojedziemy na baseny to od kilku tygodni się szykowały i dbały żeby się nie przeziębić.
Na miejscu czekały na nas liczne atrakcje: Morze Południowe, Laguna Bali, największy na świecie las tropikalny pod dachem, zjeżdżalnie wodne i rewelacyjny plac zabaw dla dzieci.
Po wejściu na wyspę zdziwiła mnie trochę jej wielkość - spodziewałam się czegoś większego. Mimo że hala Tropical Islands ma 360 m długości i 210 m szerokości, nie sprawia wrażenia dużej. Alejki są jednak tak zaprojektowane, że jak chce się zwiedzić cały obiekt to trzeba się trochę nachodzić.
Spragnieni kąpieli udaliśmy się najpierw nad morze. Dziewczynki były wniebowzięte! Szaleństwom i skokom do wody nie było końca.
Po kąpieli trzeba się było trochę ogrzać, bo niestety temperatura nie była taka jak w tropikach. Niby było około 30 stopni, ale po wyjściu z wody (i nawet przy dłuższym w niej przebywaniu) wszyscy trzęśliśmy się z zimna. Trochę utrudniało nam to korzystanie ze zjeżdżalni, bo strasznie marzliśmy w kolejkach.
Dla dzieci są tylko dwie małe zjeżdżalnie, ale akurat moim to nie przeszkadzało, bo one potrafiły zjeżdżać bez przerwy na tej samej zjeżdżalni przez godzinę (przy zjeżdżalniach dla dzieci woda na szczęście była dużo cieplejsza). I siedziałyby dłużej gdyby nie marudna matka :) Ponadto dziewczynki bardzo chętnie jeżdżą też z rodzicami na większych zjeżdżalniach.
Myszka praktycznie w ogóle nie wychodziła z wody, za to Kruszynkę udało mi się namówić na spacer po tropikalnym lesie.
Odwiedziłyśmy tropikalna aptekę...
... zaglądałyśmy do kosza balonowego...
...szukałyśmy porzuconych samochodów...
... grałyśmy na tropikalnych instrumentach...
...ujarzmiałyśmy dzikie węże...
... i krokodyle.
Zaglądnęłyśmy też do domku tubylców.
Wyspa nie ma sztucznego oświetlenia ogólnego, a co za tym idzie gdy na zewnątrz zapada zmierzch, na wyspie także robi się ciemno. Niewątpliwie ma to swój urok i nadaje autentyczności pobytu w tropikach, jednak mnie troszkę przeszkadzało, że o 17 jest już ciemno. Plusem było to, że łatwiej było w końcu wyciągnąć dzieci z wody. Brak sztucznego oświetlenia sprawiał także, że cały pobyt miałam wrażenie, że zaraz zacznie padać, w końcu pogada na zewnątrz pozostawiała wiele do życzenia.
Wieczorem wybraliśmy się na spacer po Lagunie.
Przed wyjściem poszalałyśmy jeszcze trochę na placu zabaw, żeby dziewczynki trochę się rozgrzały i porządnie wyschły. Plac zabaw jest rewelacyjny! Jest bardzo duży i właściwie potrzebny by był dodatkowy dzień aby się nim nacieszyć. Mama też zeszła wszystkie zamki!
Wyspa oferuje też cały wachlarz atrakcji dodatkowo płatnych takich jak lot balonem (tak tak, lot balonem w hali), mini golf, strefa saun, gabinety wellness, restauracje, teatr, sklepy, punkt tatuażu i cała gama różnych miejsc noclegowych (od namiotów po ekskluzywne pokoje tematyczne).
Kilka ciekawostek:
- pierwotnym przeznaczeniem największej samonośnej hali świata była produkcja sterowców,
- w hali Statua Wolności mogłaby się zmieścić na stojąco, a Wieża Eiffla na leżąco,
- 20 000 metrów kwadratowych folii przepuszczającej promienie słoneczne gwarantuje naturalną tropikalną opaleniznę.
Świetny blog.Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://krainakobiety.blogspot.com/
o rany!! Robi niesamowite wrażenie! Nie miałam pojęcia o istnieniu takiego cuda :))) Dobrze wiedzieć, dziękuję za info :)) Dzieciaki widać, że bawiły się przednio :))
OdpowiedzUsuńŚwietna atrakcja! trochę ciepełka w ponurą zimę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa relacja. Niestety chyba pobyt tam musi byc bardzo drogi.
OdpowiedzUsuńBilety kupione przez internet kosztowały 30 euro, a na miejscu 36. Dzieci do 5 lat mają gratis. Nie wiem jaki jest koszt dodatkowych atrakcji, pewnie duży, ale i tak nie było na nie czasu :)
UsuńJa już od dawna myślałam o wyjeździe do Tropical Island. Zdjęcia fantastyczne. Zareklamowałaś ich lepiej niż oni siebie sami na swojej stronie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja :) Miejsce przepiękne :)
OdpowiedzUsuńWow... Toż to prawdziwy raj... My też tam chcemy :-D
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio zastanawiałam czy się tam nie wybrać, ale widzę niezłe tłumy :) Za to byłam w Czechach w Centrum Babylon i mogę spokojnie polecić :)
OdpowiedzUsuńO! O tym miejscu nie słyszałam, muszę go poszukać w internecie, może też się wybierzemy.
UsuńNiesamowite miejsce. Tyle atrakcji pod jednym dachem. Przyjemnie byłoby się rozgrzać. Niestety mamy daleko.
OdpowiedzUsuńMy też nie mieliśmy blisko :) niestety nie bardzo można się tam wygrzać, my nawet trochę zmarzliśmy.
UsuńBardzo fajnie opisana wycieczka, zachęcająca do pojechania i popluskania się trochę :) pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńMożna się poczuć przez chwilę jak na tropikach! No prócz tego, że troszkę tak chłodno jak powiedziałaś :) Dziewczynki były jak widać w niebo wzięte :)
OdpowiedzUsuńREWELACJA !! tej atrakcji także żałuję, ze jej nie odwiedziliśmy :P
OdpowiedzUsuńHej! Ja już jade niewiem który raz do Tropical Island a zawsze jadę w urodzinki bo wejsciówka za free :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, to naprawdę jest wyjątkowe miejsce na wypoczynek.
UsuńFajne miejsce, idealne na odrobinę relaksu
OdpowiedzUsuńWejściówka jest bardzo tania, do tego dla dzieci są naprawdę bardzo duże upusty. Nic, tylko polecić mogę każdemu taki wyjazd.
OdpowiedzUsuń