Przejdź do głównej zawartości

Chorwacja z dzieckiem - Wodospady Krka


     Pakowaliście się kiedyś na wyjazd pod namiot w ulewnym deszczu? Zapewniam, że nie jest to łatwa sprawa - kursujesz dwadzieścia razy na trasie dom - samochód, samochód - dom, a wszystko moknie.


     Deszcz jednak okazuje się niewielkim problemem w porównaniu ze śniegiem! Koniec kwietnia, środek nocy: wsadzasz dzieci do samochodu, w bagażu głównie stroje kąpielowe, koszulki i krótkie spodenki, przejeżdżasz kilka kilometrów, wjeżdżasz na Słowację i wita Cię sypiący śnieg

     Jedziesz godzinę, drugą, trzecią, a śnieg ciągle sypie. Owszem, może nie jest to jakaś wielka zawierucha, ale jednak, masz przecież zamiar spać pod kawałkiem materiału więc wypadałoby aby było ciepło i sucho.

      Tak właśnie rozpoczęła się nasz podróż do Chorwacji, gdzie przez 9 dni mieliśmy zamiar poznawać ten różnorodny kraj. Mieliśmy zaplanowane zwiedzanie kilku miejsc, choć ogólnie chcieliśmy iść na żywioł i spontanicznie przemieszczać się pomiędzy kolejnymi miejscowościami. 

       Śnieg, na zmianę z deszczem, sypał przez całą Słowację. Na Węgrzech pogoda nieco się poprawiła, niemniej jednak nadal było bardzo pochmurno i temperatura nie przekraczała 10 stopni. Po przejechaniu granicy z Chorwacją (która notabene była bardzo zatłoczona i gdzie spędziliśmy prawie 2 godziny) pogoda wcale się nie poprawiła, podobnie zresztą jak przez następne trzy godziny.

    Gdy kilkanaście kilometrów przed Zadarem wjeżdżaliśmy do jednego z dłuższych tuneli na trasie, zaczęliśmy już tracić nadzieję na słońce i sprzyjającą pogodę. Jednak po wyjechaniu z niego sytuacja diametralnie się zmieniła. Przywitało nas słońce, piękny widok na morze i temperatura wyższa o 8 stopni niż przed wjazdem.


      Pierwszym przystankiem na naszej trasie był Szybenik, skąd dzień później mieliśmy wyruszyć do Parku Narodowego Krka (strona parku). 

      Park został założony w 1985 roku w środkowym i dolnym biegu rzeki Krka. 

        W pobliżu portu (do parku turystów dowożą statki) zlokalizowanych jest kilka parkingów. Dojście z nich do promu nie jest problemem, droga jest dobrze oznakowana. Przed wejściem na statek nie trzeba kupować biletów, dowóz jest darmowy. Gdybyśmy wcześniej o tym wiedzieli zaoszczędzilibyśmy trochę czasu, który straciliśmy na szukanie kasy.

        Rejs statkiem sam w sobie był dużym przeżyciem dla dziewczynek, była to pierwsza ich podróż tym środkiem transportu.




      Wstęp do parku to koszt 110 kun, choć my akurat trafiliśmy na promocję i płaciliśmy 50% mniej. 

        Już na samym początku zwiedzania czeka na nas wspaniały widok - największy z Wodospadów Krka.  Krystalicznie czysta woda spływająca kaskadami, błękitne niebo i soczysta, niespalona jeszcze słońcem, zieleń tworzą niepowtarzalne widoki.

       W pobliżu wodospadu wydzielone jest miejsce do kąpieli, choć końcem kwietnia nikt się na to nie odważył, przynajmniej my żadnego śmiałka nie spotkaliśmy. Wydaje mi się jednak, że gdyby Myszka wiedziała, iż jest taka możliwość, temperatura wody by jej nie odstraszyła. 








        Na terenie parku znajdują się młyny wodne z XIX wieku oraz budynki z tego okresu.





        Niespieszny spacer po parku zajął nam około 2 - 3 godzin. W międzyczasie przechadzaliśmy się leśnymi ścieżkami i drewnianymi pomostami, a dookoła nas śpiewały ptaki i szumiała woda.

         Pomimo tego, że statki dowożące turystów do parku za każdym razem były pełne i zdarzało się, że wielu osobom nie udało się wejść na pokład, przez co zmuszone były czekać na kolejny rejs, w samym parku nie było dużego tłoku. Dzięki temu mogliśmy się w spokoju cieszyć z obcowania z przyrodą.







      Po zakończeniu zwiedzania udaliśmy się ponownie na prom, gdzie jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, znów był tłum ludzi i długa kolejka do statku.



      Gdy znów znaleźliśmy się na lądzie, w drodze na parking, trafiliśmy na obchody jakiegoś lokalnego święta. Niechcący mieliśmy więc okazję pokazać dzieciom chorwackie stroje regionalne, ich muzykę, taniec oraz lokalne produkty, takie jak miody, nalewki i szynki.



        W pierwotnych panach mieliśmy tylko jedną noc spędzić w Szybeniku, a od razu po zwiedzeniu Wodospadów Krka udać się do Splitu, jednak kemping w Szybeniku tak nam się spodobał, że zostaliśmy tam jeszcze dodatkową noc i na podbój Splitu wyruszyliśmy dopiero rano.





Komentarze

  1. Piękne zdjęcia, zapraszam do mnie https://gibobobasy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wow jak pięknie, ile słońca....

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla samego tego jednego miejsca, od dwóch lata wciąż myślę o wyjeździe na Chorwacje! Bajeczne macie zdjęcia i wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz jechać tylko w jedno miejsce to polecam jednak Jeziora Plitwickie (zdjęcia już wkrótce)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Detektyw Pozytywka

        Nowa seria ćwiczeń na tablicę interaktywną z genial.ly właśnie pojawia się na blogu - nasze lektury .  Mam nadzieję, że chętnie będą z niej korzystali nauczyciele klas początkowych, a także rodzice, którzy będą chcieli przybliżyć swoim pociechom klasykę literatury dziecięcej.

Wielki skarbiec bajek

      Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Kopciuszek, Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków - któż z nas nie zna tych bajek? Pamiętam jak chodziłyśmy z siostrą spać do babci, która wieczorami przenosiła nas w magiczny świat bajek. Jakoś wówczas nie było straszne to, że aby wydostać Babcię i Czerwonego Kapturka z brzucha wilka trzeba było mu rozciąć brzuch. Baba Jaga, która spłonęła w piecu przeznaczonym dla Jasia, także nie przerażała. 

Cukierku, Ty łobuzie

       Cukierek to psotny kotek, który podbił serca wielu dzieci i (na szczęście) nie zmienił tego fakt, że jego przygody zostały szkolną lekturą.

Wiersze na długie wieczory

    " - Dziadku, dziadku,      Posiedź ze mną,      Opowiedz mi bajkę senną.      Senną , ciemną i przyjemną."

Wachlarz z piórek DIY

Wachlarz z piórek DIY         Wachlarz z piórek DIY zrobiłyśmy z dziewczynkami w ramach przygotowania lekcji dla trzeciej klasy o uczuciach i Japonii. 

Kaszolina - masa plastyczna z kaszy manny

      Wykonanie masy plastycznej z kaszy manny jest niezwykle proste, a do jej zrobienia potrzebne są tylko dwa składniki: kasza i woda. 

Galaktyka w słoiku

      Próbowaliście kiedyś zamknąć całą galaktykę w słoiku ? My spróbowaliśmy i wiecie co? Udało nam się! I wcale nie było takie trudne.

22 kwietnia Dzień Ziemi

     22 kwietnia obchodzony jest światowy dzień Ziemi z tej okazji zebrałam dla swoich uczniów (dla Was i Waszych uczniów także) kilka filków, ciekawostek i gier zwiazanych z ekologią.

Kraków - Ogród Doświadczeń

           Gdy w sierpniu poznałam rozpiskę nowej edycji Dziecka na warsztat od razu zaczęłam się zastanawiać co będziemy robić przez najbliższe miesiące. Staram się tak planować warsztaty aby dziewczynki były zadowolone i przy okazji może czegoś się nauczyły. 

Wyklejanka z kolorowego ryżu

       Kilka dni temu rozpoczęliśmy przygotowania do kolejnego warsztatu w ramach akcji Dziecko na Warsztat. Tym razem omawiamy Australię, a jedną z zabaw było wyklejanie różnymi rodzajami kaszy kangura i misia koala (cały warsztat będzie do zobaczenia już w poniedziałek). Myszce tak bardzo spodobało się to zajęcie, że przygotowałam jego inną wersję.

Facebook