Przejdź do głównej zawartości

Planetarium - Mały Książę

     
     Mały Książę poszukujący szczęścia, przyjaźni i sensu życia; jego kapryśna Róża; maleńka planeta zagrożona przez baobaby oraz niezwykli ludzie, których poznał w czasie swojej podróży, a to wszystko w niesamowitej scenerii gwiazd - czyli nasza kolejna wizyta w planetarium.


     Do najstarszego w Polsce planetarium wybraliśmy się całą rodziną już po raz drugi. Tym razem zdecydowaliśmy się na seans "Podróż Małego Księcia" inspirowany powieścią Antoine de Saint-Exupery'ego.

     Przed rozpoczęciem seansu przywitaliśmy się jeszcze z naszym dobrym znajomym Mikołajem Kopernikiem, którego Myszka doskonale pamięta z naszej pierwszej wizyty w planetarium.




     Pooglądaliśmy też miniaturę nieba.


        Gdy już weszliśmy na salę  i zgasły światła wzięliśmy udział w  pięknej, magicznej i ponadczasowej opowieść o Małym Księciu, który mając dość kapryśnej i wymagającej Róży, opuścił swoją planetę aby rozpocząć międzyplanetarną podróż w poszukiwaniu sensu życia.

     Po drodze na Ziemię odwiedził wiele małych planet, na których spotkał bardzo różnych ludzi o dość specyficznych poglądach, "dorośli są bardzo dziwni" - podsumował ich Mały Książę.

     Byłam zachwycona tym seansem. Cała historia była przedstawiona w prosty, przystępny dla dzieci sposób, a zarazem była pełna magii. Przyjazne animacje przeplatały się z gwiezdnymi rysunkami tworząc niesamowitą całość. Twórcy widowiska bardzo umiejętnie wpletli w historię Małego Księcia także krótką lekcję dotyczącą gwiazdozbiorów.

     Na zakończenie pokazu rozbrzmiała piosenka zespołu Dżem "Żyj z całych sił", która była idealnym zakończeniem tej wzruszającej historii.



   Głosów postaciom użyczyli między innymi: Jerzy Buzek, Mirosław Hermaszewski i Piotr Kupicha.

     Wybierając się do planetarium nie sądziłam, że seans spodoba mi się bardziej niż "Kometa nad Szwajcarską Doliną", na której byliśmy w zeszłym roku. Jednak bardzo się myliłam, mimo że tamten spektakl był świetny ten, moim zdaniem. był po prostu rewelacyjny.

    Mąż jednak, i dzieci chyba jednak też, byli innego zdania. Mężowi bardzo się podobało, ale stwierdził, że "Kometa..." była jednak lepsza. Dzieci na pytanie czy było fajnie powiedziały: "tak", ale wyszły bez problemu z planetarium, a poprzednio nie chciały. 

    Poniżej krótki fragment spektaklu, niestety tylko sam tekst, a największe wrażenie robi jednak obraz.



     Po zakończonym seansie podziwialiśmy jeszcze okazały zegar słoneczny znajdujący się na dziedzińcu planetarium.



         Większość z Was pewnie czytała "Małego Księcia" jeszcze w szkole, ja jednak przeczytałam go dopiero dwa dni przed wizytą w planetarium. 

Komentarze

  1. wow! świetny pomysł na seans - szkoda, że mamy tak daleko :(
    bardzo lubię "Małego Księcia" (naprawdę, wcześniej nie znałaś?!), ale samo patrzenie w gwiazdy też, więc zachęciłaś mnie do odwiedzenia z synkiem naszego planetarium :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znałam, ale książki faktycznie wcześniej nie czytałam.

      Usuń
  2. Super! Naprawdę super wycieczka i przygoda, bo w sumie taki seans to musiała być niezła przygoda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna przygoda dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna przygoda dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. my mamy zdecydowanie blizej planetarium w toruniu...musze sie zainteresowac, czy sa tego typu specjalne pokazy dla dzieci, bo to o czym piszesz brzmi swietnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie fantastyczne miejsce i super atrakcja dla dziewczynek chociaż przeczytałam że entuzjazm był umiarkowany;}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Entuzjazm był, ale faktycznie mniejszy niż za pierwszym razem. Pierwszym razem wszystko to było dla nich zupełnie nowe.

      Usuń
  7. Cos czuję, że córce by się to miejsce mega spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie tam....i dużo edukacji - super :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja "Małego Księcia" znam. Za to nigdy nie byłam w planetarium. Dzięki Synkowi będę mogła nadrobić braki :)
    Coś czuję, że tego lata pokażecie nam jeszcze nie jedno ciekawe miejsce do spędzenia czasu z dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze podrzucić kilka pomysłów na wycieczki z dzieciakami.

      Usuń
  10. "Mały Książę" zawiera dużo mądrości i przepiękną treść. Jedna z moich ulubionych książek.
    W planetarium byłam tylko w Toruniu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiałam "Małego Księcia" w podstawówce, przeczytałam go kilka razy ;) W planetarium byłam raz, z wycieczką szkolną w Toruniu - oglądaliśmy podróż sondy Vojager i już to zrobiło na mnie spore wrażenie. Połączenie tych dwóch elementów musi być genialne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Gusta sś różne, ale może to też kwestia wieku? Gdy czytałam "Małego Księcia" jako dziecko, nie zachwycił mnie, ot kolejna nudna bajka. Wróciłam do niego, właściwie przez przypadek dopiero gdy byłam starsza - zupełnie inaczej odebrałam całą opowieść , może po prostu więcej rozumiałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w szkole z założenia nie czytałam lektur. Przeczytałam "Małego Księcia" dopiero kilka dni temu, ale wydaje mi się, że to nie jest książka dla dzieci, dzieci pewnie biorą ją zbyt dosłownie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Detektyw Pozytywka

        Nowa seria ćwiczeń na tablicę interaktywną z genial.ly właśnie pojawia się na blogu - nasze lektury .  Mam nadzieję, że chętnie będą z niej korzystali nauczyciele klas początkowych, a także rodzice, którzy będą chcieli przybliżyć swoim pociechom klasykę literatury dziecięcej.

Wielki skarbiec bajek

      Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Kopciuszek, Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków - któż z nas nie zna tych bajek? Pamiętam jak chodziłyśmy z siostrą spać do babci, która wieczorami przenosiła nas w magiczny świat bajek. Jakoś wówczas nie było straszne to, że aby wydostać Babcię i Czerwonego Kapturka z brzucha wilka trzeba było mu rozciąć brzuch. Baba Jaga, która spłonęła w piecu przeznaczonym dla Jasia, także nie przerażała. 

Wachlarz z piórek DIY

Wachlarz z piórek DIY         Wachlarz z piórek DIY zrobiłyśmy z dziewczynkami w ramach przygotowania lekcji dla trzeciej klasy o uczuciach i Japonii. 

Ciastolina bez gotowania

       Bardzo lubimy bawić się różnego rodzaju masami plastycznymi . Masa plastyczna to nie tylko świetna zabawa, ale także bardzo dobre ćwiczenie wpływające na rozwój mowy, z czym nadal walczymy. 

Cukierku, Ty łobuzie

       Cukierek to psotny kotek, który podbił serca wielu dzieci i (na szczęście) nie zmienił tego fakt, że jego przygody zostały szkolną lekturą.

Wiersze na długie wieczory

    " - Dziadku, dziadku,      Posiedź ze mną,      Opowiedz mi bajkę senną.      Senną , ciemną i przyjemną."

Kaszolina - masa plastyczna z kaszy manny

      Wykonanie masy plastycznej z kaszy manny jest niezwykle proste, a do jej zrobienia potrzebne są tylko dwa składniki: kasza i woda. 

Galaktyka w słoiku

      Próbowaliście kiedyś zamknąć całą galaktykę w słoiku ? My spróbowaliśmy i wiecie co? Udało nam się! I wcale nie było takie trudne.

22 kwietnia Dzień Ziemi

     22 kwietnia obchodzony jest światowy dzień Ziemi z tej okazji zebrałam dla swoich uczniów (dla Was i Waszych uczniów także) kilka filków, ciekawostek i gier zwiazanych z ekologią.

Co zabrać pod namiot z dzieckiem?

        Lato w pełni, choć pogoda nie zawsze na to wskazuje. Niemniej jednak, nie zważając na panującą za oknem aurę, postanowiliśmy wyskoczyć na kilka dni pod namiot do Czech. 

Facebook